W tym celu badacze sprawdzą zatopiony przez morze las - pisze "Głos Pomorza". Podmorski las w połowie drogi między Ustką, a Ławicą Słupską, został odkryty przez gdańskich archeologów 10 lat temu. Przypadkiem, bo badacze szukali zatopionego samolotu z drugiej wojny światowej. Stanowisko badawcze to kwadrat o wymiarach 4 na 4 kilometry. Położony jest na głębokości 28 metrów pod powierzchnią wody. Nurkowanie na taką głębokość pozwoli odpowiedzieć: czy kilka tysięcy lat temu, w miejscu, w którym jest teraz morze, były osady ludzi - Wiele wskazuje na to, że tak było. A wszystko przez to, iż Morze Bałtyckie jest bardzo młode, bo powstało 12 tys. lat temu jako jezioro lodowcowe. Aż do siódmego tysiąclecia przed naszą erą, wiele terenów znajdujących się dziś na dnie, było suchym lądem - zauważa gazeta. Ten czas odpowiada w historii człowieka okresowi schyłkowego paleolitu (na ziemiach polskich do 8300 p.n.e.) i mezolitu (od około 8000 do 4800 p.n.e.). W okresie paleolitu mogli zapuszczać się na te tereny np. ludzie z kultury magdaleńskiej - znanej z wykorzystania kości do wyrobu przedmiotów codziennego użytku i skłonności artystycznych. "Ślady tych kultur odkryli na dnie swoich części morza archeolodzy ze Skandynawii" - mówi Iwona Pomian, kierownik działu badań podwodnych Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku. "Dlatego liczymy, że pod Ustką też znajdziemy coś ciekawego" - dodaje. Na razie nie wiadomo, ile dokładnie lat ma podmorski lat. Wyniki badań prowadzone węglem C14 będą znane za około miesiąc - informuje "Głos Pomorza".