Według nich te dwa miasta Wybrzeża straciły najwięcej na reformie administracyjnej. - Tylko jako województwo mieszkańcy regionu nie umrą z głodu - uważają członkowie Stowarzyszenia, które wczoraj zebrało się po raz pierwszy w Słupsku. Stowarzyszenie to inicjatywa oddolna. Jego wiceprezes Ireneusz Bijata mówi: "Wzięliśmy sprawę w swoje ręce, bo zawiedli nas wszyscy, nawet politycy". Blisko 2 lata po wprowadzeniu reformy w Koszalinie i Słupsku rozgoryczenie jest duże. - Członkowie Stowarzyszenia chcą przekonać prezydenta Kwaśniewskiego, by pomógł tworzyć im region, gdyż Olek pochodzi z Ziemi Koszalińskiej i to jest nasz atut - mówili zebrani na sali w Urzędzie Powiatowym w Słupsku. Posłuchaj też relacji reportera RMF FM, Adama Kaszprzyka: