W Łebie przy wzburzonym morzu i obowiązującym zakazie kąpieli w niedzielę wszedł do wody ojciec z dwójką dzieci. Kiedy podcięła ich fala, na pomoc ruszyli ratownicy. Wyciągnęli mężczyznę, który wymagał reanimacji i chłopca - jemu nic się nie stało. Nie udało się jednak odnaleźć 11-letniej dziewczynki. Jak informuje reporterka RMF FM Aneta Łuczkowska, mężczyźnie z Łeby ratownicy kilkukrotnie zwracali uwagę, by nie wchodził z dziećmi do morza. Policjanci nie wykluczają, że po zakończeniu poszukiwań, ojciec usłyszy z tego powodu zarzut narażenia zdrowia i życia dzieci - donosi RMF FM. Podobny wypadek w Ustce Podobny wypadek wydarzył się na plaży w Ustce. Do morza wszedł ojciec z 7-letnią córką. W pewnej chwili mężczyzna stracił ją z oczu. Poszukiwania na morzu nie dały rezultatu - powiedział Polskiemu Radiu Koszalin komisarz Robert Czerwiński ze słupskiej policji. Akcja poszukiwawcza została wznowiona po świcie. W nocy plażę przeczesywali policjanci. W obu przypadkach ludzie weszli do wody mimo sztormowej pogody. Wywieszone były czerwone flagi, oznaczające zakaz kąpieli.