Mieszkaniec Gdańska wypoczywał w swoim domku letniskowym we wsi Rokity na Kaszubach. Domek sąsiadował z pastwiskiem, na którym pasły się krowy sąsiada-rolnika. Gospodarz o świcie wyprowadzał swoje "Krasule" na łąkę. Niestety, mieszczucha nie cieszyło zbytnio aż tak bliskie obcowanie z naturą - wpadał w furię. Turysta twierdził, iż krowy śmierdzą, głośno ryczą, nie dają spać i psują urlop. Miedzy panami często dochodziło do ostrej wymiany zdań, a czasami musiała interweniować policja. Rolnik tłumaczył się niezmiennie: "Krowy śmierdzą i śmierdzieć będą! Jak się nie podoba; to do miasta!". Ten zdawałoby się humorystyczny spór zakończył się jednak rękoczynami - podczas kolejnej kłótni rozsierdzony letnik chwycił widły i wbił je w auto rolnika. Za napaść grożą mu nawet 2 lata więzienia. Posłuchaj też relacji słupskiego reportera RMF FM, Adama Kasprzyka: