Nową stawkę za korzystanie z 25-kilometrowego odcinka z Rusocina do Swarożyna poznamy do końca miesiąca. Resort rozważa trzy możliwości: 10, 15 lub 20 groszy za kilometr. Teraz kierowcy za przejazd jednego kilometra płacą 27 groszy. Remont drogi krajowej nr 1 z Gdańska do Łodzi rozpoczął się kilka tygodni temu. Prace ruszyły na 5,5 kilometrowym odcinku z Miłobądza do Tczewa i ten etap robót zakończy się 30 czerwca. Na początku maja ruszy z kolei modernizacja kolejnego 12-kilometrowego fragmentu trasy z Pszczółek do Pruszcza Gdańskiego. Połowa jezdni ma być zamknięta, ogromne korki są nieuniknione. Tak ma być przez rok. Naturalnym objazdem jest w tym przypadku A1. Tyle, że maksymalna opłata za przejechany kilometr skutecznie odstrasza kierowców, szczególnie tych, którzy z drogi korzystać muszą codziennie. Miesięczny wydatek dla mieszkańca Tczewa, który pracuje w Trójmieście to wydatek ok. 300 zł. Kiedy w grudniu ubiegłego roku ukończono budowę 25-kilometrowego odcinka A1 przebąkiwano, że być może na czas remontu jedynki myto w ogóle nie będzie obowiązywało. Kiedy było już wiadomo, że takie rozwiązanie jest dla ministerstwa infrastruktury nie do przyjęcia za obniżeniem opłat lobbowały firma GTC, która drogę zbudowała, politycy PiS i marszałek województwa Jan Kozłowski. Ten ostatni zlecił nawet ankietę, która ma dać odpowiedź, na to ile kierowcy byliby w stanie za przejazd autostradę płacić. Ankieterzy PBS-u pojawią się na krajowej jedynce w Łęgowie, między Miłobądzem a Tczewem oraz w miejscowości Gołębiewko na trasie ze Straszyna do Starogardu Gdańskiego. js