Według informacji reportera RMF FM, do zdarzenia doszło około godziny 3 w nocy. W jednej z sal na oddziale chorób wewnętrznych przez leżącego tam pacjenta zaatakowana została pielęgniarka, która sprawdzała poszczególne sale - chwilę później w tej samej sali znaleziony został martwy inny z pacjentów. Miał na ciele ślady wskazujące na to, że mógł zostać zamordowany. Szpital potwierdził, że doszło do takiego zdarzenia, przyznając, że zaatakowana pielęgniarka jest w stanie dobrym, nie zdradzając jednak szczegółów dotyczących tego, jak wyglądał atak. "Napastnik, który też jest pacjentem szpitala zadał ofierze szereg ciosów głównie w obrębie głowy. Wyjaśniamy, co się wydarzyło. Na miejscu jest prokurator i policja. Cały czas prowadzone są czynności w tej sprawie" - powiedziała PAP rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk. Dodała, że napastnik jest w wieku ok. 60 lat, a nieżyjący miał ponad 90 lat. "Radio Gdańsk", które jako pierwsze poinformowało o zabójstwie podało, że nieoficjalnie wiadomo, iż ofiara została uderzona elementem wyposażenia sali. Więcej: RMF24.pl