Zajęcia rozpoczęły się od badań lekarskich, a później drużyna wyszła na sztuczne boisko, gdzie rozegrała krótki mecz, w którym "starzy" wygrali z "młodymi" 3:2. - Sprawdziliśmy chłopakom wzrok oraz pobraliśmy krew do analizy. To rutynowe czynności, ale w naszej sytuacji nie chcemy zaniedbać żadnych szczegółów - powiedział Pasieka, który na pierwszych zajęciach nie miał do dyspozycji żadnego nowego gracza. Co prawda we wtorek po południu pojawił się w Gdyni pochodzący z Kamerunu Joseph Desire Mawaye, ale ten 24-letni napastnik pozna się z zespołem dopiero podczas zaplanowanych na środę rano badaniach wydolnościowych. - Żeby zostać w Arce musi korzystnie zaprezentować się podczas najbliższych treningów. Oczywiście nie pogardzimy żadnym dobrym zawodnikiem, ale priorytetem na naszej liście życzeń są boczni pomocnicy - dodał Pasieka. Na pełnych obrotach trenowali już napastnik Przemysław Trytko i lewy obrońca Robert Bednarek, którzy w rundzie jesiennej zmagali się z różnego rodzaju urazami. Do pełnej sprawności, po zabiegu artroskopii prawego kolana, nie doszedł natomiast Marcin Wachowicz. - Wystąpiły pewne komplikacje. Po operacji pojawił się wysięk i lekarze musieli cztery razy ściągać mi płyn z kolana. Z tego powodu moja rehabilitacja może przedłużyć się nawet o trzy tygodnie - wyjaśnił Wachowicz. Poza nim na treningu zabrakło także Tadasa Labukasa. W drodze do Gdyni Litwin miał wypadek, w którym poważnie zostało uszkodzone jego auto i musiał wrócić do domu, by zmienić auto. Do 20 stycznia gdynianie trenować będą na własnych obiektach, a dzień później wyjadą na pierwsze zgrupowanie do Malagi, gdzie rozegrają trzy sparingi. Z Hiszpanii wrócą 31 stycznia i 5 lutego przeniosą się do Turcji. Tam - w ciągu 12 dni - planują cztery spotkania kontrolne. Ostatni sparing przed ligą rozegrają w Polsce, a ich rywalem będzie Zawisza Bydgoszcz.