Jak poinformowała Renata Klonowska, szefowa prokuratury Gdańsk-Śródmieście, akt oskarżenia obejmuje trzech mężczyzn w wieku 18, 21 i 24 lata. Zostanie on skierowany do Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe. Oskarżeni odpowiadać będą za ciężkie uszkodzenie ciała, za co grozi do 10 lat więzienia. Zaatakowali go na przystanku Do pobicia 28-letniego Bartosza Dyjaka doszło w nocy 12 września ubiegłego roku na przystanku autobusowym w samym centrum Gdańska - przy ul. Targ Sienny. Zdarzenie zauważyły osoby obsługujące monitoring: na miejsce wysłano patrol policji. Napastnicy zdążyli jednak uciec, ofiara została tak ciężko pobita, że przez kilka tygodni była nieprzytomna. Kamery zarejestrowały, że pod wiatą, gdzie zatrzymała się ofiara i gdzie doszło do zdarzenia, weszło pięciu mężczyzn. Ustalenie dokładnego przebiegu zajścia oraz tożsamości napastników utrudniła jednak konstrukcja wiaty, która częściowo zasłoniła miejsce zdarzenia. Pięciu na jednego? 1 października ubiegłego roku policja zatrzymała dwóch mężczyzn, którzy brali udział w incydencie. Po dokładniejszym sprawdzeniu ustalono, że jeden z nich - mimo że wszedł pod wiatę - najprawdopodobniej nie brał udziału w pobiciu: zatrzymanemu nie przedstawiono zarzutów. Dwaj kolejni napastnicy - 21 i 24-latek - po jakimś czasie sami zgłosili się do prokuratury. Nadal nie udało się ustalić personaliów piątego - ostatniego uczestnika zajścia. Z wyjaśnień jednego z ustalonych sprawców wynika, iż wziął udział w pobiciu 28-latka, ponieważ ten nieco wcześniej tego samego wieczoru użył wobec niego obraźliwych słów. Sam napadnięty, po odzyskaniu przytomności, nie pamiętał szczegółów zajścia ani tego, co zdarzyło się bezpośrednio przed nim. Uszkodzili mu mózg Napadnięty otrzymał przynajmniej kilka silnych ciosów w głowę, w efekcie których doznał poważnych obrażeń mózgu. Po trwającym dwa i pół miesiąca leczeniu, poszkodowany wyszedł ze szpitala. Kilka razy w tygodniu uczęszcza na rehabilitację, ma m.in. kłopoty z pamięcią krótkotrwałą. Początkowo trzem mężczyznom, którzy brali udział w pobiciu, przedstawiono zarzut spowodowania uszczerbku na zdrowiu na okres powyżej siedmiu dni (za ten czyn grozi do pięciu lat pozbawienia wolności). Sprawcy staną przed sądem Po tym, jak powołani przez prokuraturę biegli stwierdzili jednoznacznie, że ciężki uraz neurologiczny, jakiego doznała ofiara, wiązał się bezpośrednio z pobiciem (poszkodowany nie cierpiał na żadne ukryte, nieustalone wcześniej przypadłości, które mogły ujawnić się bądź nasilić w efekcie pobicia), śledczy zmienili zarzuty na ciężkie uszkodzenie ciała.