Jak poinformował w piątek szef Prokuratury Rejonowej w Malborku Waldemar Zduniak, akt oskarżenia został skierowany do Sądu Okręgowego w Gdańsku. Prokuratura zarzuca w nim 37-letnimu dziś Mariuszowi W. popełnienie czterech przestępstw, w tym zabójstwa, dwóch rozbojów oraz włamania. Według śledczych do zabójstwa doszło w 1996 roku, w okolicach Malborka. 23-letni wówczas Mariusz W., wracając ze znajomymi z dyskoteki, zabił, strzelając w głowę, jednego z kompanów zabawy - 19-latka pochodzącego z Wielkopolski. "Bronek", który ukrywał się jakiś czas u zastrzelonego mężczyzny, podejrzewał go - bezzasadnie - o współpracę z policją. Jak poinformował Zduniak, kodeks karny obowiązujący w czasie, gdy Mariusz W. dokonał zabójstwa, przewidywał za ten czyn nawet karę śmierci (obowiązywało jednak moratorium na jej wykonywanie). Prokurator wyjaśnił, że to od sądu zależeć będzie interpretacja przepisów, jakie weźmie pod uwagę w przypadku uznania winy Mariusza W. i orzeczenia ewentualnego wyroku w tej sprawie. Trzech pozostałych przestępstw, które znalazły się w akcie oskarżenia, Mariusz W. dokonał jeszcze przed zabójstwem. Były to: włamanie do piwnicy oraz dwa napady rabunkowe - w Szczecinie i małej miejscowości pod Olsztynem. W obu napadach użyto noża, a oprócz "Bronka" brały w nich udział inne osoby. W jednym z nich łupem przestępców padło auto marki Ford, warte wówczas siedem tysięcy zł. Z informacji przekazanych przez policję wynika, że "Bronek" dokonał różnych przestępstw także poza granicami Polski. W 1995 napadł, prawdopodobnie wraz z trzema kompanami, na nocnego portiera pensjonatu w Monachium. Zrabowano wówczas 5 tys. ówczesnych marek niemieckich. Jak poinformował Zduniak, w czwartek do malborskiej prokuratury dotarły dokumenty dotyczące jednego z przestępstw, jakie "Bronek" popełnił za granicą. Po przetłumaczeniu i analizie dokumentów śledczy zdecydują, czy poprowadzą tę sprawę sami, czy też we współpracy z organami ścigania kraju, w którym do przestępstwa doszło. Podobnie będzie z kolejnymi sprawami, jakie ewentualnie trafią do malborskiej prokuratury. "Bronek" był poszukiwany m.in. czterema listami gończymi i trzema europejskimi nakazami aresztowania. Wystawiono za nim też "czerwoną notę" Interpolu, która jest swoistą informacją dla policji innych krajów, że poszukiwany jest bardzo niebezpiecznym przestępcą, a ponadto upraszcza procedury związane m.in. z jego zatrzymaniem. Mariusz W. został zatrzymany w Barcelonie pod koniec marca br. Miesiąc później przewieziono go do Polski wojskowym samolotem Casa, trafił do warszawskiego aresztu śledczego, a stamtąd przetransportowano go do Malborka i oddano do dyspozycji tamtejszej prokuraturze. - Ukrywał się przed policją, wykorzystując tożsamość ok. 40 osób. Z naszych informacji wynika też, że w latach 2001-2002 podróżował po Europie w przebraniu kobiety - wyjaśniał przy okazji zatrzymania "Bronka" rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski. Zatrzymanie Mariusza W. było możliwe dzięki informacjom zebranym m.in. przez policjantów z Gdańska i CBŚ. Do bazy SIS (zawierającej dane o osobach poszukiwanych na terenie państw - stron układu z Schengen - przyp. red.) udało się wprowadzić jego kod DNA i odciski linii papilarnych, pobrane w 1995 r., gdy został zatrzymany przez Austriaków podczas nielegalnego przekraczania granicy. Polscy policjanci przygotowali też specjalny portret pamięciowy, który odzwierciedlał zmiany wieku mężczyzny.