Decyzję o odholowaniu norweskiej jednostki podjęto po konsultacji z kapitanem, który wraz z dwoma oficerami, został na pokładzie Ocean Caroline. Kontenerowiec Ocean Caroline zaczął tonąć 12 mil morskich na północny zachód od polskiej platformy wiertniczej Petro-Balticu. Na pokładzie jednostki było 11 osób; 8 już ewakuowano, reszta została na pokładzie, by kontrolować statek. Ewakuowani członkowie załogi są już w Gdyni; zostali przetransportowani przez śmigłowiec Marynarki Wojennej. Jak dowiedział się reporter RMF, były jednak pewne problemy z przewiezieniem ich do hotelu. Posłuchaj relacji Wojciecha Jankowskiego: Pozostała część załogi - jak usłyszał w Morskim Ratowniczym Centrum Koordynacyjnym reporter RMF FM - jest bezpieczna. Kontenerowcowi asystują bowiem dwa statki - Afrodyta z Petro-Balticu i ratownicza Bryza. Jeśli zajdzie taka potrzeba, ratownicy w każdej chwili mogą ewakuować pozostałych 3 członków załogi. Znane są wstępne przyczyny katastrofy. - Na statku pękło poszycie kadłuba na wysokości ładowni. Statek nabiera wody, jego przechył wynosi ok. 40 stopni - powiedziała rzecznik prasowy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa w Gdyni Mirosława Więckowska. Trzeba się więc liczyć z tym, że jednostka zatonie. - Statek jest duży - ma 80 metrów i będzie szybko nabierał wody - tłumaczy Więckowska. W pogotowiu - jak dodaje - są już służby, które w razie potrzeby będą neutralizować ewentualny wyciek paliwa. Dodajmy, że na statku jest go 21 ton.