Słuchaczka RMF FM przyznaje, że jest zszokowana sytuacją. Kuba i Filip, bliźniaki otrzymały tę samą liczbę punktów, ale przyjęte zostały do dwóch różnych placówek. Jeden z nich przydzielony został do przedszkola tak zwanego pierwszego wyboru. Kolejny do placówki wskazanej przez rodziców jako alternatywne przedszkole. - Nie mam pojęcia, czy to system zadecydował, czy to jakiś błąd ludzki. Wierzę w to, że nie było to działanie umyślne - mówi pani Dorota z Gdyni. Przyznaje, że sytuacja będzie nie tylko stresująca dla samych dzieci, ale także utrudni jej codzienne funkcjonowanie. - Nie wyobrażam sobie przed pracą odprowadzać dzieci do dwóch przedszkoli. Potem biegiem na kolejkę, dojazd do pracy. Z powrotem jeszcze szybciej, bo przedszkole jest zamykane o konkretnej godzinie. A trzeba by zdążyć do dwóch. Nie wyobrażam sobie ich rozdzielenia. Są zżyci ze sobą. Nawet kiedy bawią się w dwóch osobnych pokojach, to mówią, że za sobą tęsknią. Przed narodzinami byli razem, potem spali w jednym łóżeczku. Nie wyobrażamy sobie tego na tym etapie. Być może w przyszłości jakoś pójdą innymi ścieżkami, ale teraz cały czas ze sobą są i nie wyobrażam sobie tego, żeby było inaczej - mówi pani Dorota. Miasto tłumaczy, że sytuacja to wynik błędu ludzkiego. Obiecuje także naprawić tę pomyłkę. Nieporozumienie wynika z faktu, że w tym roku w Gdyni po raz pierwszy skorzystano z elektronicznego systemu rekrutacji do przedszkoli. - Do tej pory funkcjonował wyłącznie system papierowy. To była innowacja tego roku. To jednak raczej błąd ludzki. System umożliwia weryfikację takich pomyłek, ale to człowiek musi kliknąć i zadać mu takie zadania. Prawdopodobnie brak doświadczenie sprawił, że tego kliknięcia zabrakło. To jest tak zwane szeregowanie konfliktów. Dość skomplikowana nomenklatura. Wymagało to pewnej operacji na systemie, która nie została wykonana. Takich operacji trzeba zlecić systemowi bardzo dużo. To była absolutnie techniczna pomyłka wynikająca z braku doświadczenia. System działa po raz pierwszy, co nie zmienia faktu, że jest ona niedopuszczalna .Jest dla nas absolutnie oczywiste, że rodzeństwa rozdzielać nie wolno - powiedziała RMF FM Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydent miasta. Zapewniła także, że pracownicy urzędu przejdą szkolenie w tej kwestii, tak by można było podobnej sytuacji uniknąć w przeszłości. Rodzice bliźniaków będą mieli natomiast komfort wyboru. Sami zdecydują, do której z dwóch placówek chcą wysłać swoje dzieci. - W przypadku jeśli wybiorą przedszkole pierwszego wyboru, w którym rzeczywiście jest mniej miejsc, będziemy musieli po prostu powiększyć liczbę tych miejsc. Natomiast to również jest możliwe. Jesteśmy do tego przygotowani, odbędzie się to zgodnie z prawem. Także to już wyłącznie od decyzji rodziców zależy - zapewnia Katarzyna Gruszecka-Spychała. Wyniki trwającej w Gdyni od pierwszego kwietnia rekrutacji do przedszkoli opublikowano w piątek. Od września na maluchy w przedszkolach samorządowych czeka w sumie 4625 miejsc. O 305 miejsc więcej niż w zeszłym roku. Kuba Kaługa