- Popieram zabiegi in vitro. Rozumiem tragedię ludzi, którzy chcą mieć potomstwo, ale nie mogą - powiedziała pierwsza dama dodając, że "czym innym jest jednak finansowanie tych zabiegów przez państwo. Przy obecnych kłopotach służby zdrowia, gdy brakuje pieniędzy nawet na operacje ratujące życie, trudno zabiegi in vitro opłacać z budżetu". Mimo, że arcybiskup wypowiedział się na temat in vitro tuż po wypowiedzi Marii Kaczyńskiej, zaznacza, że nie chce się ustosunkowywać do tej wypowiedzi. - Traktuję deklarację pani Marii Kaczyńskiej jako wypowiedź osoby prywatnej, a nie pierwszej damy RP. Myślę, że w takim właśnie charakterze się wypowiadała, tymczasem dziennikarze uznali tę opinię za stanowisko pierwszej damy - tłumaczył Gocłowski. Z kolei Joanna Kluzik-Rostkowska, minister pracy i polityki społecznej w rządzi PiS uważa, że Maria Kaczyńska swoją wypowiedzią przeniosła tę dyskusję na poziom debaty społecznej. - Maria Kaczyńska stanęła po stronie wszystkich małżeństw, które nie są w stanie uzyskać zapłodnienia w naturalny sposób. ms