Mogło dojść do tragedii. Sebastian był w domu tylko z rodzeństwem. Matka wyszła z domu po drewno na opał, aby ogrzać mieszkanie. Nagle zobaczyła wydobywający się z okien dym. Dom płonął. Natychmiast pobiegła ratować dzieci. Gdy wpadła do pokoju dzieci, zobaczyła spalone łóżeczko córeczki... Dzieci nie było w pokoju. Okazało się, że pięcioletni syn, Sebastian zapobiegł tragedii. Uratował z pożaru dwie młodsze siostry. Dziewczynki są poparzone, przebywają w szpitalu. Podtruta została także matka. Sebastianowi nic się nie stało. Mały bohater dostał pochwały za dzielność, odwagę. Mówi, że gdy dorośnie będzie strażakiem. Nie są znane przyczyny pożaru, bada je specjalna komisja.