Marek M. miał od sierpnia 2015 do października 2016 roku w Bydgoszczy i okolicznych miejscowościach cyklicznie wykorzystywać seksualnie siedmiu chłopców w wieku od 6 do 12 lat i kilkuletnią dziewczynkę. Swe ofiary odurzał i filmował telefonem komórkowym. W mieszkaniu skazanego znaleziono kilkaset plików z dziecięcą pornografią. Od wyroku sądu pierwszej instancji w tej sprawie odwołali się zarówno obrońca Marka M., jak i prokuratura rejonowa w Bydgoszczy, która prowadziła śledztwo w tej sprawie. Obrońca wskazywał na błędy natury proceduralnej, jakich miał dopuścić się sąd pierwszej instancji, i domagał się m.in. częściowego umorzenia postępowania oraz częściowego uchylenia wyroku, a w pozostałej części - orzeczenia łagodniejszej kary. Prokurator domagał się zaś m.in. wymierzenia surowszych tzw. kar jednostkowych - czyli orzeczonych za poszczególne przypisane oskarżonemu przestępstwa. Jak ustalił dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada, Sąd Apelacyjny w Gdańsku nie przychylił się do apelacji obrońcy, uwzględnił natomiast częściowo apelację prokuratora: wymierzył oskarżonemu surowsze kary jednostkowe. Kara łączna jednak się nie zmieniła. Sąd podtrzymał również orzeczenie, że po zakończeniu odbywania kary 25 lat więzienia Marek M. ma zostać umieszczony w zakładzie psychiatrycznym dla sprawców przestępstw z zaburzeniami seksualnymi. Wyrok jest już prawomocny. Krzysztof Zasada