Do zdarzenia doszło w minioną sobotę, tuż przed godziną 6.00. - Na telefon alarmowy sopockiej policji zadzwonił mężczyzna z informacją, że chce się zabić. Rozmowa zastępcy oficera dyżurnego z desperatem trwała kilkanaście minut, jednak nie chciał powiedzieć, gdzie przebywa - relacjonują przebieg zdarzeń policjanci. W tym samym czasie drugi z dyżurnych policjantów na miejskim monitoringu zauważył desperata. Stał w miejscu, w którym przybijają jachty. Na miejsce natychmiast skierowano patrol. Policjanci powiadomili również odpowiednie służby ratunkowe. Rozmowa telefoniczna oficera dyżurnego z desperatem zakończyła się w momencie, kiedy na miejsce dotarli policjanci. 29-letni mężczyzna stał za barierką bezpieczeństwa i schodził ze schodków, których ostatni stopień znajdował się bezpośrednio nad wodą. Mężczyzna na widok policjantów zeskoczył z ostatniego schodka i zawisł na drewnianym palu. Funkcjonariusze w ostatniej chwili chwycili go za kurtkę i wyciągnęli na deski mola. 29-latek został przewieziony do szpitala. Policjanci ustalają, co skłoniło go do tak desperackiego kroku.