Sąd zgodził się na publikację danych osobowych i wizerunku oskarżonego. Wyrok nie jest prawomocny. Jak powiedział w uzasadnieniu wyroku sędzia Mariusz Kaźmierczak, oskarżony popełnił zabójstwo w sposób przypominający egzekucję. - Oddał dwa strzały z pistoletu prosto w twarz ofiary, a trzeci w okolice skroni, gdy pokrzywdzony leżał już na ziemi. Sądowi nie udało się ustalić żadnego motywu zabójstwa, które popełnione zostało nagle i spontanicznie. Zabity 19-latek był świeżo po ślubie i miał kilkumiesięczną córkę - wyjaśnił sędzia. Sąd podkreślił, że w przypadku Mariusza W. rozważał jedynie dwie kary - 25 lat więzienia lub dożywocie. - Okolicznością obciążającą oskarżonego jest to, że zabójstwa dokonał z zimną krwią, bez określonego powodu. Okoliczność łagodząca to z kolei fakt, że czyn ten popełnił ponad 15 lat temu. I od tego czasu nie miał konfliktów z prawem, co może oznaczać, że dokonała się w oskarżonym przemiana. Stąd też wyrok 25 lat więzienia - dodał sędzia. Prokurator Piotr Stankiewicz powiedział dziennikarzom, że ewentualna decyzja o złożeniu apelacji od wyroku będzie podjęta po otrzymaniu jego pisemnego uzasadnienia. - Wstępnie można ten wyrok ocenić jako sukces prokuratury. Niecodziennie się przecież zdarza, żeby po tylu latach udało się zgromadzić dowody, wystarczające do wydania skazującego wyroku - zaznaczył. W sprawie tej kluczowe okazały się zeznania bezpośrednich świadków zabójstwa (wcześniej skazanych) oraz zebrane ślady DNA. Mariusz Wroński ps. Bronek był poszukiwany m.in. czterema listami gończymi i trzema europejskimi nakazami aresztowania. Wystawiono za nim też "czerwoną notę" Interpolu, która jest informacją dla policji innych krajów, że poszukiwany jest bardzo niebezpiecznym przestępcą. Nota upraszcza też procedury związane, m.in. z zatrzymaniem. Wroński został zatrzymany w Barcelonie pod koniec marca 2010 r., gdzie mieszkał od wielu lat i prowadził wraz z Hiszpanami restaurację. Miesiąc później przewieziono go do Polski wojskowym samolotem Casa, trafił do warszawskiego aresztu śledczego, a stamtąd przetransportowano go do Malborka i oddano do dyspozycji tamtejszej prokuratury. Oprócz zabójstwa prokuratura zarzuciła Wrońskiemu udział w dwóch rozbojach, w tym jeden z użyciem noża, oraz we włamaniu. Według śledczych do zabójstwa doszło w listopadzie 1995 roku, w okolicach Malborka. 23-letni Wroński, wracając ze znajomymi z dyskoteki, zabił, strzelając w głowę, jednego z kompanów zabawy - 19-latka pochodzącego z Wielkopolski. Ciało mężczyzny zostało zakopane w lesie. Zwłoki odkryto dopiero wiosną następnego roku. Ukrywając się przed wymiarem sprawiedliwości "Bronek" wykorzystał tożsamość ok. 40 osób, przebierał się nawet za kobietę. Jego zatrzymanie było możliwe dzięki informacjom zebranym m.in. przez policjantów z Gdańska i CBŚ. Do bazy SIS (zawierającej dane o osobach poszukiwanych na terenie państw - stron układu z Schengen - red.) udało się wprowadzić jego kod DNA i odciski linii papilarnych, pobrane w 1995 r., gdy został zatrzymany przez Austriaków podczas nielegalnego przekraczania granicy. Polscy policjanci przygotowali też portret pamięciowy pokazujący zmiany wieku mężczyzny.