Jak poinformował Waldemar Banna, oficer dyżurny Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa, ekipa płetwonurków gdańskiej straży pożarnej odnalazła ciało w piątek wczesnym popołudniem. W piątek rano pod dwoma mężczyznami w wieku 20 i 23 lat załamał się lód na jeziorze niedaleko miejscowości Zawory. - Mężczyźni chcieli przejść przez jezioro, aby skrócić sobie drogę - powiedział Banna. 20-latka wyciągnęli z wody członkowie wezwanej na miejsce ochotniczej straży pożarnej. Jak dodał Banna poza zdarzeniem w Zaworach sylwestrowa noc i noworoczny ranek minęły na Pomorzu spokojnie. Straż pożarna pomagała gasić tylko dwa niewielkie pożary - garażu i balkonu, gdzie ogień zaprószono odpalając fajerwerki. Również policja nie zanotowała w tym czasie poważniejszych wypadków. Jak poinformował Błażej Bąkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, pomocy ambulatoryjnej udzielono czterem osobom, które doznały niewielkich ran spowodowanych fajerwerkami. W dwóch przypadkach były to urazy ręki, w jednym - oka. - Z kolei w Gdańsku lekarze przyszywali pacjentowi kawałek ucha. Nie został on jednak oderwany przez sztuczne ognie, ale przez psa, który niespodziewanie ugryzł - przestraszony wybuchami - powiedział Bąkiewicz.