Nastolatka pochylona była w kierunku lustra wody i jedną ręką trzymała się barierki. Na chodniku leżały jej buty. Funkcjonariusze podjęli negocjacje i po kilkunastominutowej rozmowie udało się nakłonić desperatkę do przejścia przez barierkę z powrotem na chodnik. Dziewczyna miała zadrapania na dłoniach, była brudna. W rozmowie oświadczyła, że mieszka na Stogach, ma problemy, między innymi w domu i nie jest to jej pierwsza próba samobójcza. W tym czasie podeszły trzy dziewczynki w wieku około 11 lat, które poinformowały, że przy ulicy Głębokiej grupka dziewczyn rzuca rzeczami należącymi do niedoszłej samobójczyni. Jak się okazało, rzeczy zostały jej zabrane przez koleżanki. Kiedy je odnaleziono, wśród nich nie było telefonu komórkowego. Na miejsce przybyła ekipa Pogotowia Ratunkowego. Dziewczyna została zbadana przez lekarza i przewieziona do Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego, gdzie pozostała na obserwacji.