24 listopada 1994 r. wieczorem w stoczniowej hali odbywała się bezpośrednia transmisja satelitarna z Berlina z wręczenia nagród MTV. Towarzyszył jej koncert zespołu Golden Life. W hali znajdowało się ok. 700-800 osób. Według świadków pożaru, ogień wybuchł niemal jednocześnie na widowni, gdzie zapaliły się ławki, oraz na drewnianym dachu. Ludzie w popłochu rzucili się do wyjścia. Z pięciu drzwi hali, tylko trzy były otwarte. Pozostałe były zamknięte na kłódkę. Pierwsza przybyła na miejsce jednostka straży pożarnej nie mogła zająć się gaszeniem ognia, ponieważ musiała najpierw "udrożnić" drogi ewakuacyjne. Akcja wyprowadzenia z budynku uczestników imprezy trwała ok. 20 minut. Temperatura wewnątrz hali sięgała 1000 stopni Celsjusza. Prokuratura ustaliła w trakcie śledztwa, że pożar w hali był wywołany podpaleniem. Do dziś nie udało się jednak wykryć sprawcy. Przed gdańskim sądem od października 2002 r. toczy się proces czterech osób odpowiedzialnych za organizację koncertu w hali Stoczni Gdańskiej. W ciągu tych pięciu lat udało się przesłuchać wszystkich, tj. ok. 430 świadków oraz biegłych z zakresu pożarnictwa i budownictwa. Jeśli do sądu nie wpłyną dodatkowe wnioski, to do ogłoszenia wyroku powinno dojść w najbliższym czasie. Najbliższą rozprawę zaplanowano na 12 grudnia. O nieumyślne spowodowanie tragedii oskarżeni są: b. komendant stoczniowej straży pożarnej Jan S., ówczesny kierownik hali Ryszard G. oraz organizatorzy imprezy Tomasz T. i Jarosław K. Ich proces toczy się już po raz trzeci. Po raz pierwszy proces dotyczący tragicznego pożaru hali Stoczni Gdańskiej rozpoczął się w styczniu 1997 r. Po dwóch latach został jednak zawieszony. Prowadzenie procesu uniemożliwiła trwająca ponad trzy miesiące choroba oskarżonego Ryszarda G. Po raz drugi akt oskarżenia został odczytany w styczniu 2000 r. Proces został jednak przerwany z powodu zawieszenia w listopadzie 2001 r. w obowiązkach służbowych przewodniczącego składu sędziowskiego Wojciecha O. Sędzia prowadząc samochód po pijanemu spowodował kolizję.