Wartość narkotyku wyniosła ok. 80 mln zł. Dwóm współpracownikom "Korka": Jerzemu B. i Bogusławowi K. sąd wymierzył kary po 10 lat, a trzeciemu, Markowi M. - 5 lat więzienia. Oskarżony o pomocnictwo w przemycie narkotyków Andrzej B. został uniewinniony, a Karolina B. została skazana na trzy miesiące więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Wszyscy są mieszkańcami Warszawy i okolicznych miejscowości. W uzasadnieniu wyroku sędzia Sebastian Brzozowski podkreślił, że kluczowe znaczenie dla procesu miały "miarodajne i obszerne zeznania" Marka M., który przyznał się do winy i opisał przebieg przestępstwa. Doceniając jego skruchę sąd wymierzył mu wyrok mniejszy niż pozostałym głównym oskarżonym, ale - jak wyjaśnił sąd - nie mógł w jego przypadku zastosować nadzwyczajnego złagodzenia kary. - Rola oskarżonego Marka M. w procederze była jednak większa niż to wynika z jego relacji - ocenił sędzia Brzozowski. Markowi M. jako jedynemu oskarżonemu uchylił natomiast areszt tymczasowy. Podczas procesu Andrzej H. nie przyznał się do winy. Przekonywał, że niesłusznie został pomówiony w tej sprawie przez Marka M. Obaj mężczyźni znają się z działalności biznesowej. Jak wyjaśniał Andrzej H., spółka, w której pracował, wydzierżawiła firmie Marka M. warte kilkaset tysięcy dolarów, maszyny i automaty do gier. Oskarżony mówił także, że pożyczył Markowi M. kilkaset tysięcy dolarów na łapówki dla urzędników w afrykańskiej Namibii, w celu ułatwienia nabycia udziałów w miejscowej kopalni diamentów. Obrońca "Korka" Marek de Walden powiedział dziennikarzom po ogłoszeniu wyroku, że zamierza się od niego odwołać, ponieważ - jak twierdzi - w przemycie kokainy sprzed pięciu lat brały udział inne osoby. Prokurator Dariusz Makowski podkreślił, że decyzję o apelacji od wyroku rozważy po zapoznaniu się z jego pisemnym uzasadnieniem. Na ostatniej rozprawie podczas procesu żądał on dla Andrzeja H. 15 lat więzienia, a dla Jerzego B. i Bogusława K. po 12 lat więzienia. Kontrabanda przypłynęła w styczniu 2003 z Ameryki Południowej na holenderskim statku do portu w Gdyni. Kokaina znajdowała się w specjalnym zbiorniku umieszczonym w ważącym kilkanaście ton urządzeniu do odsiarczania ropy naftowej. Operacja przecinania przez strażaków wykonanego z wysokogatunkowej stali pancerza zbiornika trwała ponad 12 godzin. Kokaina była spakowana w paczki ważące około kilograma. Grupa pod przywództwem Andrzeja H. odpowiadała także przed gdańskim sądem za przygotowywanie przemytu z Ameryki Południowej do Polski 1,3 tony kokainy. Proces Andrzeja H. toczył się przed gdańskim sądem od listopada 2005 r.