Informację o śmierci uczonego potwierdził PAP prof. Jacek Purchla - prezes Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa. "Wraz z prof. Jerzym Wyrozumskim odchodzi cała epoka w polskiej mediewistyce. Jako uczony był jednym z filarów badań nad historią średniowieczną, był w tej dziedzinie człowiekiem-instytucją" - powiedział PAP prof. Purchla. "Był jednocześnie postacią niezwykle wrośniętą w Kraków i oddaną bez reszty nauce i kulturze tego miasta. Był to człowiek krystalicznej uczciwości i niezwykłej skromności" - podkreślił. Historyk i dyrektor zamku na Wawelu prof. Jan Ostrowski tydzień temu podczas gali wręczenia nagrody im. Długosza tak powiedział o uczonym: "Prof. Jerzy Wyrozumski to znakomity uczony. Mało mamy ludzi takich jak on, tak zasłużonych, skromnych, uczciwych i delikatnych". Z kolei prof. Krzysztof Ożóg, uczeń prof. Wyrozumskiego, w 2013 r., podczas 50-lecia doktoratu Wyrozumskiego, tak określił swojego mistrza: "Profesor jest uczonym o wszechstronnych zainteresowaniach, którego cechuje wielka miłość do źródeł i mistrzowski warsztat naukowy". Jerzy Wyrozumski urodził się w 1930 w Trembowli, na terenie dzisiejszej Ukrainy. W 1955 r. ukończył historię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Na UJ kierował Zakładem Historii Polski Średniowiecznej, był też dziekanem Wydziału Filozoficzno-Historycznego i prorektorem, sekretarzem generalnym Polskiej Akademii Umiejętności i prezesem Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa. Laureat licznych nagród. W 1995 r. otrzymał srebrny medal Cracoviae Merenti, przyznawany za zasługi dla miasta. Był doktorem honoris causa polskich i zagranicznych uczelni. Napisał m.in. "Historię Polski do roku 1505", "Dzieje Polski średniowiecznej", biografię "Kazimierz Wielki" oraz "Dzieje Krakowa" poświęcone wiekom średnim. W 2013 r. podczas 50-lecia odnowienia doktoratu, który poświęcony był tkactwu w Małopolsce, prof. Wyrozumski wspominał, że studia rozpoczął w okresie największego ideologicznego naporu na uczelnie. Jak opowiadał, kiedy w 1953 r. po śmierci Stalina władze zarządziły ogólnopolską żałobę, zajęcia rozpoczynały się od minuty ciszy. "Jedna z naszych koleżanek wybuchła śmiechem. Śmiech jest zaraźliwy, więc wybuchła cała grupa, w której było zresztą dwóch kolegów partyjnych. Struchlał prowadzący, struchleli wszyscy. Czekaliśmy konsekwencji. Nie było jednak żadnych. Nikt nie doniósł, nikt nigdy o zajściu nie mówił" - opisywał. Prof. Wyrozumski wspominał, że już na drugim roku studiów zdecydował, że zajmie się średniowieczem, a jego mistrzem stał się prof. Roman Grodecki - znawca historii gospodarczej tego okresu. "Czułem jego dobry warsztat badawczy, odpowiadały mi jego bardzo dobrze udokumentowane poglądy uogólniające, jego odwoływanie się wprost do źródeł, a nie do tego, co napisali inni" - powiedział.