Szlak kolejowy został zablokowany. Pasażerowie pociągów łączących Górny Śląsk z Częstochową muszą liczyć się z poważnymi utrudnieniami. Jak poinformowała rzeczniczka śląskiej straży pożarnej Aneta Gołębiowska, kompletnie zmiażdżone zostały dwie cysterny, wypełnione prawdopodobnie olejem opałowym. Doszło do wycieku oleju; nie potwierdziły się pierwsze informacje, że cysterny przewoziły toksyczne substancje. Po wypadku jedna z lokomotyw stanęła w płomieniach, udało się jednak ugasić pożar. Jeden z maszynistów jest poszkodowany, drugiemu nic się nie stało. Bliższe szczegóły i okoliczności wypadku nie są na razie znane. Na miejscu pracuje kilkudziesięciu strażaków z ponad 20 zastępów, w tym pluton ratownictwa chemicznego z Częstochowy. Są też inne służby. Usuwanie skutków zderzenia potrwa wiele godzin. Uwaga na utrudnienia Na trasie Myszków - Zawiercie wprowadzono zastępczą komunikację autobusową. Pociągi dalekobieżne są kierowane zmienioną trasą przez Włoszczowę. Czas podróży może być dłuższy o ok. 90 min. Informacje o zmianach przekazywane są na podróżnym na stacjach i przystankach oraz w pociągach. Jak poinformował PAP rzecznik PKP Polskich Linii Kolejowych Mirosław Siemieniec, o godz. 4:30 na trasie Myszków - Zawiercie, pociąg towarowy relacji Jaworzno Szczakowa-Ełk najechał na tył pociągu relacji Trzebinia-Wróblin Głogowski, złożony z 16 cystern z olejem opałowym. Nikt nie zginął, ale maszynista pierwszego z pociągów został ranny. Na trasie Częstochowa - Katowice jest przerwa w ruchu. Dwie wykolejone cysterny blokują sąsiednie tory. "Teren jest zabezpieczony. Służby techniczne PLK przygotowują działania. Na miejscu jest Państwowa Straż Pożarna. Przyczyny zdarzenia ustali specjalna komisja" - powiedział Siemieniec. Wypadek poważnie zaburza ruch na najbardziej popularnej trasie kolejowej w woj. śląskim Gliwice-Częstochowa, z której codziennie korzystają tysiące osób dojeżdżających do pracy i studentów. Jak poinformował PAP rzecznik obsługujących ją Kolei Śląskich Michał Wawrzaszek, pociągi na trasie Gliwice-Zawiercie kursują, ale z opóźnieniami. "Zorganizowaliśmy oczywiście komunikację zastępczą, ale ile by tych autobusów nie było, to i tak może być za mało jeśli chodzi o potrzeby pasażerów. Wyjątkowo zachęcam dziś do skorzystania z innego środka lokomocji niż kolej" - powiedział.