Zandberg odniósł się do wypowiedzi Petru, która padła w sobotę w Krakowie. Lider Nowoczesnej mówił, że gdyby zmiana ordynacji wyborczej wymusiła koalicję, musiałaby być to "bardzo szeroka koalicja", blok "proeuropejski, optymistyczny, tolerancyjny, wolnościowy i demokratyczny". "Wszyscy oprócz komunistów, czyli bez Partii Razem" - powiedział Petru."Po tym, jak jego klub poparł uchwałę ku czci hitlerowskich kolaborantów z Brygady Świętokrzyskiej, Petru przystąpił teraz do tropienia komunistów. Podczas wystąpienia w Krakowie oznajmił, że myśli o budowie nowego bloku politycznego. Mają się w nim znaleźć PO, SLD, on sam i kilka mniejszych partii, słowem: "wszyscy oprócz komunistów, czyli bez Partii Razem"." - pisze Zandberg. Polityk Razem ma dla Petru "trzy informacje". "Po pierwsze, może się nie obawiać - Razem nie planuje startować w wyborach ze wspólnej listy z nim, Hanną Gronkiewicz-Waltz, Leszkiem Millerem, Rychem, Mirem i resztą ferajny.Po drugie, Razem jest partią demokratycznej lewicy. Nasza tradycja to PPS. Polscy socjaliści - od Kazimierza Pużaka po Jana Józefa Lipskiego - byli przez komunistyczne władze wsadzani do więzień i prześladowani" - wylicza Zandberg."Po trzecie, jeśli Petru nie przestanie opowiadać kłamstw na temat Razem, to - ze względów wychowawczych - otrzyma w tej sprawie pismo z sądu. Polityk powinien odpowiadać za słowa, które wypowiada. Dotyczy to także <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-ryszard-petru,gsbi,2394" title="Ryszarda Petru" target="_blank">Ryszarda Petru</a>" - kończy swój wpis Zandberg.