Do dyspozycji ministrów, sekretarzy stanu, podsekretarzy i dyrektorów w urzędach było aż 185 kart kredytowych. Jak wykazała kontrola, korzystało z nich 189 osób. Z luksusowych hoteli najczęściej korzystali urzędnicy Ministerstwa Finansów. W ciągu 24 miesięcy wydali w nich 209 tys. zł. Resort środowiska na noclegi wydał 65 tys. zł, a gospodarki 58 tys. zł. Ministrowie i ich zastępcy nie omieszkali też korzystać z ofert drogich knajpek, w których oficjalnie odbywały się spotkania służbowe. Oficjalnie, bowiem najczęściej spotkania miały charakter prywatny. Płacono oczywiście służbową kartą. Stałymi bywalcami restauracji byli urzędnicy Ministerstwa Rozwoju Regionalnego z na czele. Wydali 92 tys. zł. 53 tys. zł wydał resort obrony narodowej z i . A ledwie 7 tys. zł mniej urzędnicy z resortu finansów. Urzędnicy mogli korzystać z limitu kredytowego na karcie od 1 tys. do 50 tys. zł. Choć nie wolno im było używać kart do celów prywatnych, w praktyce często było inaczej. Jak udało się ustalić gazecie, ze strachu przed kontrolą aż 95 proc. wydatków uznanych za prywatne urzędnicy zdążyli już zwrócić do ministerialnych kas.