Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że do wypadku na"siódemce" doszło, gdy jadący w kierunku Gdańska kierowca tira - chcąc ominąć dwa stojące na poboczu busy - zaczął zjeżdżać na lewy pas ruchu. Jadący po tym pasie kierowca osobowego auta, aby uniknąć zderzenia z tirem, zjechał na lewo, zahaczył o linki zabezpieczające jezdnię i uderzył w dwie osoby stojące przy busach. Jedna z tych osób zginęła, druga została ranna. Obrażenia odniósł też pasażer samochodu osobowego. Jak poinformowała PAP sierż. sztab. Anna Balińska z komendy powiatowej w Ostródzie, tamtejsza policja apeluje o zgłoszenie się do kierowcy tira i ewentualnych świadków, którzy mogliby pomóc w ustaleniu przebiegu tego wypadku. "Kierowca samochodu osobowego powiedział, że tir zatrzymał się po tym zdarzeniu, ale zaraz potem odjechał. Apelujemy do kierowcy tira, żeby się do nas zgłosił, ponieważ chcemy poznać jego wersję i zweryfikować okoliczności wypadku" - podkreśliła. Policjantka zaznaczyła, że kierowca tira nie jest obecnie ani osobą podejrzewaną, ani poszukiwaną. Jak mówiła, okoliczności wypadku są na tyle niejasne, że nadzorująca dochodzenie prokurator nie wskazała dotychczas ewentualnego sprawcy. "To wszystko będzie wyjaśniane w toku postępowania, ale do tego potrzebujemy właśnie kierowcy tira" - dodała. Zdaniem sierż. Balińskiej, jeśli kierowca tira nie zgłosi się sam, to policja będzie starała się w inny sposób ustalić i odnaleźć tę osobę.