"Sprawa dotyczy zapisu rozmowy Jana Kulczyka z Pawłem Grasiem, który opublikował tygodnik "Do Rzeczy". Polityk i biznesmen w kwietniu 2014 roku zdecydowali o interwencji u wdowy po Axlu Springerze ws. krytycznych dla rządu PO-PSL publikacji "Faktu". Niebawem stanowisko redaktora naczelnego gazety opuścił Grzegorz Jankowski" - czytamy. Portal podkreśla, że "polityk i biznesmen w kwietniu 2014 roku zdecydowali o interwencji u wdowy po Axlu Springerze ws. krytycznych dla rządu PO-PSL publikacji "Faktu". Niebawem stanowisko redaktora naczelnego gazety opuścił Grzegorz Jankowski". "Z informacji, do których dotarł portal wpolityce.pl wynika, że Mark Dekan ma zeznawać w charakterze świadka 10 października tego roku. W tym śledztwie kilku byłych dziennikarzy Faktu uzyskało status "pokrzywdzonych". O naciskach polityków i znanego biznesmena stało się głośno w kwietniu 2014 roku, gdy tygodnik "Do Rzeczy" ujawnił treść rozmów Pawła Grasia z Janem Kulczykiem" - podaje portal. "Pisiorem jest naczelny. To na pewno. (...) On po prostu ma takie przekonanie. I generalnie jest po ich stronie — miał powiedzieć Graś podczas spotkania" - czytamy dalej. Jak podaje portal, Kulczyk miał obiecać, że spotka się w tej sprawie z Friede Springer, współwłaścicielką Axel Springer SE i wiceprzewodniczącą, wdową po Axlu Springerze. "Biznesmen zapytał również Grasia, czy byłaby możliwość interweniowania w tej sprawie u... Angeli Merkel. Co najbardziej szokujące, ówczesny rzecznik rządu przyznał, że rozmawiano już o sprawie publikacji "Faktu" z Niemcami, ale ci stwierdzili, że "patrzą wyłącznie biznesowo i że się nie wtrącają, nie wpływają" - informuje portal.