Jak poinformował w czwartek rzecznik uczelni Bartosz Dembiński decyzja o zawieszeniu Rońdy zapadła 4 listopada, niezależnie od prac Komisji Etyki. Przewodniczący Komisji Etyki AGH prof. Janusz Łuksza mówił w czwartek, że komisja zapoznała się z materiałami z wystąpień prof. Rońdy w TVP i TV Trwam, opinią kierownika katedry, w której jest on zatrudniony, a także z wyjaśnieniami samego prof. Rońdy. "Prof. Jacek Rońda przekroczył normy etyczne obowiązujące każdego nauczyciela akademickiego i pracownika nauki, a także zasady postępowania, zawarte w Kodeksie Etyki Pracownika Naukowego. W dyskusji w TVP1, w dniu 8 kwietnia 2013, publicznie użył nieprawdziwych argumentów, dla uwiarygodnienia swojej wypowiedzi na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej. Zachowanie takie można nazwać wykorzystywaniem kłamstwa jako środka w prowadzeniu debaty" - brzmi stanowisko Komisji. Zaznaczono w nim także, że prof. Rońda publicznie oskarżył władze AGH o uleganie w jego sprawie naciskom władzy wykonawczej nie przedstawiając na to żadnych dowodów. Komisja podkreśliła, że profesor nie podjął żadnej działalności naukowej związanej z katastrofą smoleńską. Stanowisko Komisji Etyki zostało przekazane rektorowi oraz Rzecznikowi Dyscyplinarnemu AGH, który prowadzi już postępowanie w sprawie prof. Rońdy. Ekspert zespołu Macierewicza prof. Jacek Rońda, związany zawodowo z AGH, w październiku w telewizji Trwam komentował swoje kwietniowe wystąpienie w TVP1 po emisji filmów o katastrofie smoleńskiej. Powiedział wtedy m.in., że jego zdaniem piloci prezydenckiego samolotu nie zeszli poniżej wysokości 100 m; dodał, że swoją wiedzę opiera na dokumencie z Rosji. Tymczasem w wywiadzie udzielonym TV Trwam Rońda przyznał, że w programie TVP1 nie mówił prawdy. Pytany, na jakiej podstawie twierdzi, że piloci nie zeszli poniżej 100 m, Rońda odpowiedział: "Oni niestety zeszli poniżej 100 metrów. Ja w wywiadzie (w TVP1) trochę zagrałem. (...) To był blef, na tym dokumencie nic nie było". Po wypowiedzi w TV Trwam prof. Rońda zrezygnował z funkcji przewodniczącego Komitetu Naukowego Konferencji Smoleńskiej 2013. "Przyznaję się do błędu i gotów jestem ponieść tego konsekwencje" - oświadczył.