Bochenek zapowiedział w radiowych Sygnałach Dnia, że na czwartkowym, "rutynowym" posiedzeniu rządu zostanie m.in. przedstawiona informacja, która - jak wyjaśnił - będzie wstępnym podsumowaniem działań podjętych w związku z nawałnicami. "Ta sytuacja wymaga niewątpliwie analizy. Być może rzeczywiście w przyszłości będzie konieczność zmiany przepisów ustawy o zarządzaniu kryzysowym" - powiedział rzecznik rządu. Bochenek ocenił, że współpraca pomiędzy wojewodą a samorządowcami układała się dobrze m.in. w woj. wielkopolskim i kujawsko-pomorskim. Według niego, sytuacja "nieco inaczej" wyglądała w woj. pomorskim. "Tam niektóre gminy - były takiej sytuacje, być może już te zespoły zarządzania kryzysowego działają - natomiast w pierwszych dniach zespoły zarządzania kryzysowego nie zostały jeszcze powołane" - mówił. Zapewnił, że rząd będzie analizował, dlaczego "w jednym miejscu ta pomoc do ludzi, którzy tego potrzebowali docierała szybciej, a w innym były pewne trudności". Bochenek był pytany, o zarzuty opozycji, która twierdzi, że rząd był nieprzygotowany, a największą winę za zaistniałą sytuację ponosi wojewoda pomorski, odparł: "Nie chciałbym w tym momencie tego oceniać, przyjdzie czas na głębszą analizę". Podkreślił, że pierwszym etapem tej analizy będzie czwartkowe posiedzenie Rady Ministrów. "To właśnie wtedy będzie przedstawiana informacja przez ministra Mariusza Błaszczaka, wstępna informacja, jak przebiegała ta akcja ratunkowa, jak później przebiegała cała akcja początkowej odbudowy tych terenów" - dodał Bochenek. Zapytany, czy dojdzie do zwolnienia wojewody pomorskiego, odpowiedział: "Poczekajmy, nie spekulujmy, poczekajmy jaka będzie ocena służb. Myślę, że w kilku punktach były pewne niedociągnięcia, nie tylko po stronie urzędu wojewódzkiego, czy służb samorządowych" - stwierdził rzecznik rządu.