Sprawę fatalnej pomyłki opisał "Głos Szczeciński". Doszło do niej przed trzema laty w nieistniejącym aktualnie laboratorium w klinice ginekologii Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego szpitala w Policach. Podczas zapłodnienia pozaustrojowego nasienie męża zostało połączone z komórką innej kobiety. Wskutek tego zapłodnienia dziecko przyszło na świat z wadami genetycznymi. Proces w sprawie toczył się przed wrocławskim sądem lekarskim. Jak czytamy w "Głosie Szczecińskim", rzecznik odpowiedzialności zawodowej lekarzy zarzuty braku nadzoru nad laboratorium postawił doktorowi Tomaszowi Bączkowskiemu, ówczesnemu kierownikowi tegoż laboratorium. W środę sąd uniewinnił lekarza. Śledczy nie dopatrzyli się winy ówczesnego kierownika laboratorium.