W rozmowie z TVN24 były prezes TK Andrzej Rzepliński negatywnie ocenił poselski projekt zmian w Sądzie Najwyższym. Podkreślił wysoką niestaranność tego aktu prawnego. "Jak się czyta, to jest takie nieodparte wrażenie, że to raczej regulamin zakładu poprawczego, niż ustawa o Sądzie najwyższym państwa demokratycznego i prawnego" - podsumował Rzepliński w TVN24. Jego zdaniem SN stanie się "departamentem" Ministerstwa Sprawiedliwości, a awansować będą osoby, które umiejętnie podporządkują się władzy. Zgodnie z treścią proponowanej ustawy, w SN wyodrębnione mają zostać trzy nowe Izby - Prawa Prywatnego, Prawa Publicznego i Dyscyplinarna. Obecnie w SN są Izby: Cywilna, Karna, Wojskowa oraz Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych. Gersdorf: Będę chciała się spotkać z prezydentem Dudą W podobnym tonie wypowiadała się dzisiaj także I prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf. "Mam różne możliwości oddziaływania, na prezydenta może też, żeby nie podpisywał tej ustawy, jeżeli taka będzie. Liczę na spotkanie z prezydentem" - powiedziała Gersdorf w programie "Fakty po Faktach" na antenie TVN24 zapytana o jej plany po tym, jak w środę wieczorem na stronach Sejmu pojawił się projekt PiS, który przewiduje m.in. trzy nowe Izby SN, modyfikacje w powoływaniu sędziów SN i umożliwienie przeniesienia obecnych sędziów SN w stan spoczynku. Przyznała, że jeszcze nie wystąpiła o spotkanie z prezydentem, ale gdyby do niego doszło, powiedziałaby o zastrzeżeniach które budzi w niej ustawa o SN przygotowana przez PiS. "Jeżeli mamy zamiar utrzymać trójpodział władzy i demokratyczne państwo prawa, to nie możemy doprowadzić do tego, żeby <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-sad-najwyzszy,gsbi,28" title="Sąd Najwyższy" target="_blank">Sąd Najwyższy</a> był sterowany przez ministra sprawiedliwości i jednocześnie prokuratora generalnego, bo to naprawdę jest bardzo niebezpieczne i zmierza do, albo już jest, rządów autorytarnych" - stwierdziła prezes SN.