- Dzięki działaniom Rostowskiego zdecydowanie mniej, a nie więcej, płacimy za polskie zadłużenie - podkreślił Tusk na konferencji prasowej w Puławach.Premier zaznaczył, że w środę w Sejmie Rostowski wyraźnie, w prostych i przekonujących liczbach, pokazał jak Polska - w czasie, w którym "walą się niektóre gospodarki", popadają w ruinę całe państwa - skutecznie "wymija rafy". - Do tego potrzeba sprytu, czasami twardości, czasami elastyczności - podkreślił. Zdaniem Tuska, dyskusja w Sejmie była w dużej części "populistyczna i bardzo nierzetelna". Sejm nie przyjął w środę wniosku SLD i SP o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu nowelizacji ustawy o finansach publicznych, w związku z czym projektem tym zajmie się komisja finansów publicznych. Tusk: Dzięki Rostowskiemu Polska wzbudza zazdrość w Europie - Polska, dzięki polityce współtworzonej przez ministra Rostowskiego, raczej wzbudza zazdrość i podziw w innych państwach Europy. Statystyki są tutaj jednoznaczne - jest dużo gorzej, niż byśmy chcieli w Polsce i jest dużo lepiej, niż ktokolwiek inny sobie w Europie poradził w tej kwestii - podkreślił. Jak dodał, taka polityka wymaga również przekonywania świata zewnętrznego i Polaków, że nasz kraj stać na więcej, niż inne kraje europejskie. Zdaniem premiera, budowanie dobrego wizerunku wokół Polski, "nasycanie ludzi wiarą", że w Polsce dzieje się dobrze, służy naszemu krajowi. Jak zauważył, działania Rostowskiego doprowadziły do tego, że obligacje państwa polskiego "są bardzo stabilne i uznawane za papiery bezpieczne". Tusk ocenił, że sposób postępowania Rostowskiego jest dobrze oceniany przez najbardziej obiektywnych graczy - jakimi są tzw. rynki i instytucje finansowe na świecie. Premier powiedział też, że Polska stoi dziś przed alternatywą niezawinioną przez nasz kraj - "albo uderzymy po kieszeniach Polaków, tzn. podniesiemy podatki, nie będziemy płacić emerytom, nie będziemy płacić sferze budżetowej, albo zdecydujemy się na trudny krok, czyli podniesienie deficytu". - Nie miałem ani cienia wątpliwości, oczywiście w ramach odpowiedzialności i zdrowego rozsądku, (...) że będziemy raczej zwiększali deficyt, niż uderzali po kieszeniach ludzi wyższymi podatkami, albo cięciami w świadczeniach na rzecz ludzi. Ja tutaj zdania nie zmienię, choćby nie wiem, ilu opozycjonistów i ekspertów mówiło nam, że to jest złe i trzeba dać ludziom po głowie, nie zgodzę się na to - przekonywał szef rządu. Tusk: To rekordowe osiągniecie Jarosława Kaczyńskiego Tusk był też pytany o zapowiedziany przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego wniosek o powołanie komisji śledczej ws. działań podejmowanych przez ministra Rostowskiego. Premier nazwał propozycję PiS "rekordowym osiągnięciem Jarosława Kaczyńskiego". - Ktoś niedługo wpadnie na pomysł, żeby powołać komisję śledczą do badania poziomu odpowiedzialności, racjonalności albo normalności. Być może taka komisja byłaby najbardziej potrzebna - ironizował. Komisja śledcza - według PiS - miałaby m.in. wyjaśnić stan finansów publicznych. Z kolei Solidarna Polska przygotowała wniosek o odwołanie Rostowskiego; zarzuty dotyczą wzrostu zadłużenia publicznego o ponad 340 mld zł oraz "oszukania Polaków" ws. deficytu tegorocznego budżetu. W zeszłym tygodniu Tusk i Rostowski poinformowali o konieczności przeprowadzenia nowelizacji tegorocznego budżetu, w którym brakuje 24 miliardów złotych. Oprócz zmian w ustawie budżetowej, które mają być przeprowadzone po wakacjach, rząd chce zawiesić na ten rok działanie 50-proc. progu ostrożnościowego i reguły wydatkowej, według której wydatki mogą rosnąć nie więcej niż inflacja plus jeden proc. INTERIA360: Jak tonie "zielona wyspa" Tuska i Rostowskiego FORUM: Rostowski to szkodnik. Jak uratować polski budżet? "Szkodnik, Nikodem Dyzma finansów"