Dziennik przewiduje, że spory z Paryżem i Berlinem na temat uchodźców, niemieckiej nadwyżki handlowej czy francuskiej chęci do walki ze zmianami klimatu sprawią, iż w Hamburgu amerykański prezydent "zostanie przywitany chłodno". Co innego w Warszawie. "Rządzące PIS dzieli wrogość pana Trumpa do przyjmowania uchodźców, a także jego sceptycyzm co do ponadnarodowych organizacji" - czytamy w tekście. Dziennik pisze, że kluczowe powody wizyty to współpraca w zakresie polityki bezpieczeństwa i polityki energetycznej. Gazeta przewiduje, że wizyta zaowocować może kontraktami na obu tych polach. Financial Times pisze, że przyjazd może być dla D.Trumpa sposobnością dla pokazania, że mimo napiętych relacji z Berlinem i Paryżem, USA mają ciągle sojuszników w innej części Europy. Dodaje, że obecność prezydenta na szczycie krajów <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-trojmorze,gsbi,2055" title="Trójmorza" target="_blank">Trójmorza</a> może być postrzegana jako próba zbudowania przeciwwagi dla francusko-niemieckiego przywództwa we Wspólnocie. Cytowany w tekście prezydencki minister Krzysztof Szczerski przekonuje jednak, że wizyta w Warszawie nie ma być "antidotum" na szczyt G20, a jego dopełnieniem. Gazeta przypomina, że za kadencji Georga Busha, tuż przed inwazją na Irak, ówczesny szef dyplomacji Donald Rumsfield dzielił Europę na "starą" i "nową". Ta druga, której częścią była Polska, miała być USA bardziej przychylna. Financial Times zastanawia się, czy we czwartek podobnego rozróżnienia nie dokona <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-donald-trump,gsbi,16" title="Donald Trump" target="_blank">Donald Trump</a>. Jednocześnie dziennik podkreśla, iż część analityków obawia się, że w Warszawie Donald Trump uderzy w zbyt antyunijne tony. "Mogłoby to doprowadzić do większej izolacji Polski w czasach, gdy wybór <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-emmanuel-macron,gsbi,12" title="Emmanuela Macrona" target="_blank">Emmanuela Macrona</a> przywrócił nadzieję na głębszą integrację strefy euro" - przekonuje dziennik.