Od zaprzysiężenia <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-rafal-trzaskowski,gsbi,4" title="Rafała Trzaskowskiego" target="_blank">Rafała Trzaskowskiego</a> na prezydenta Warszawy minął niecały miesiąc. Pierwsze decyzje nowego włodarza miasta miały utwierdzić wyborców w przekonaniu, że wybór kandydata Koalicji Obywatelskiej na to stanowisko był najlepszym z możliwych. Przypomnijmy - Trzaskowskiemu zaufało ponad pół miliona wyborców. Według oficjalnych danych <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-panstwowa-komisja-wyborcza,gsbi,2562" title="Państwowej Komisji Wyborczej" target="_blank">Państwowej Komisji Wyborczej</a> w <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/raport-wybory-samorzadowe-2024" title="wyborach samorządowych" target="_blank">wyborach samorządowych</a> zdobył 56,67 proc. głosów (dokładnie 505 187), pokonując tym samym w pierwszej turze popieranego przez <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-prawo-i-sprawiedliwosc,gsbi,39" title="Prawo i Sprawiedliwość" target="_blank">Prawo i Sprawiedliwość</a> <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-patryk-jaki,gsbi,20" title="Patryka Jakiego" target="_blank">Patryka Jakiego</a> (28,53 proc.). W czasie intensywnej kampanii wyborczej Trzaskowski przekonywał, że będzie wsłuchiwał się w głos obywateli. Dzisiaj mieszkańcy Warszawy zdają się być co najmniej zawiedzeni postawą swojego prezydenta. Sprawa bonifikat Przed wyborami samorządowymi Rada Warszawy przyjęła uchwałę ustanawiającą od 1 stycznia 2019 roku 98-proc. bonifikatę jako standardową, a 99-proc. w przypadku użytkowania wieczystego trwającego powyżej 50 lat. W połowie grudnia zdecydowano jednak o zmniejszeniu bonifikaty przy przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości z 98 proc. do maksimum 60 proc. Jak tłumaczył ten krok wiceprezydent stolicy Robert Soszyński, w przypadku 98-proc. bonifikaty Warszawa jest o wiele bardziej stratna. Zmiana oznaczała większe koszty dla pewnej grupy warszawiaków, dlatego zewsząd zaczęły płynąć głosy, że to próba "oskubania" mieszkańców. Ustalenia wysokości bonifikaty dla gruntów będących własnością miasta była wymogiem wynikającym z uchwalonej w sierpniu br. ustawy. Według m.in. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-borys-budka,gsbi,1510" title="Borysa Budki" target="_blank">Borysa Budki</a> powrót do 60 proc. bonifikaty był błędem. Sam Trzaskowski przyznał, że namawiał do tej zmiany i odpowiedzialność bierze na swoje barki. Stąd nadzwyczajna sesja rady miasta w czwartek, podczas której przyjęto projekt uchwały o 98 proc. bonifikacie. Burzliwy przebieg obrad, blokowanie mównicy przez radnych PiS z powodu wniosku o brak dyskusji sugerują, że przed Rafałem Trzaskowskim kolejne trudne tygodnie i niejedna batalia z politycznymi przeciwnikami. - Po tak trudnej kampanii wyborczej, podczas której PiS bardzo mocno zaangażowało się w próbę odbicia stolicy z rąk Platformy, prezydent Trzaskowski powinien zdawać sobie sprawę, że jego działania, zwłaszcza w początkowym okresie prezydentury, kiedy będzie wdrażał się do pracy na nowym stanowisku, będą pod bardzo czujną obserwacją PiS - mówi w rozmowie z Interią dr Piotr Chrobak, politolog z Instytutu Politologii i Europeistyki Uniwersytetu Szczecińskiego . - Każde potknięcie będzie wykorzystywane nie tylko do walki w warszawskim samorządzie, ale przede wszystkim do ataku na Koalicję Obywatelską w skali ogólnopolskiej - dodaje. Według eksperta tym sposobem PiS z jednej strony chce obniżyć wiarygodność zarówno Trzaskowskiego jak i całej Koalicji Obywatelskiej, a z drugiej chce starać się odwrócić uwagę m.in. od afery związanej z KNF. - Mimo iż kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami, to jednak należy uważać, co się obiecuje, gdyż na tak trudnym politycznym gruncie, jakim jest Warszawa, Trzaskowski powinien się liczyć z tym, że będzie bardzo dokładnie rozliczany przez konkurencję - zaznacza dr Chrobak. "Śmieje się pan bohaterom w twarz" Ostre zarzuty pod adresem Rafała Trzaskowskiego padły również ze strony górników z kopalni "Wujek" oraz Zarządu Regionu Mazowsze NSZZ "Solidarność". Warszawscy radni zdecydowali bowiem, że nie zajmą się stanowiskiem PiS ws. dekomunizacji nazw stołecznych ulic, a co za tym idzie, że nie będzie m.in. ulicy nazwanej na cześć górników, którzy zginęli 16 grudnia 1981 roku podczas strajku w katowickiej kopalni przeciw ogłoszeniu stanu wojennego. "Walka polityczna przysłoniła Panu zdrowy rozsądek. Po blisko trzech dekadach wolnej Polski, w roku stulecia odzyskania Niepodległości, w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, śmieje się Pan w twarz Bohaterom. Jest to haniebne postępowanie, które jest nie tylko niezrozumiałe, ale również podłe" - napisali do Trzaskowskiego przewodniczący Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK "Wujek" w Katowicach Poległych 16.12.1981 r. Krzysztof Pluszczyk oraz przewodniczący Związku Więźniów Politycznych Okresu Stanu Wojennego Stanisław Płatek. Apel do Trzaskowskiego wystosował w tej sprawie także Instytut Pamięci Narodowej. To kolejny przypadek, kiedy prezydent zdaje się znów nie zważać na opinię mieszkańców. Dr Chrobak uważa jednak, że jest zdecydowanie za wcześnie, żeby móc stwierdzić, czy prezydent Warszawy wsłuchuje się w problemy warszawiaków, czy też nie. - O taką ocenę będzie można się pokusić najszybciej po roku sprawowania przez niego władzy. Ale to z pewnością kolejne jego potknięcie - mówi. KO zawodzi się na Trzaskowskim? - Działania prezydenta Warszawy zawsze przekładały się na wysokość poparcia w skali ogólnopolskiej dla ugrupowania, z którego wywodził się prezydent. Dlatego walka o fotel prezydenta stolicy jest zawsze tak zacięta. Na pewno Trzaskowski zaliczył swoje pierwsze poważne potknięcia na nowym stanowisku, jednak, przynajmniej na razie, nie wywołały one jeszcze żadnych poważniejszych konsekwencji ani dla niego, ani dla Koalicji Obywatelskiej - ocenia politolog, pytany, czy Trzaskowski swymi decyzjami pogrąża KO. Jak podkreśla w rozmowie z Interią ekspert, Trzaskowski, jak i cała KO, mimo ostatnich potknięć, poważnie podchodzą do sytuacji stolicy. - Świadczyć o tym może fakt, że nie zlekceważono problemu bonifikat, tylko od razu starano się go jak najszybciej rozwiązać - twierdzi.