62 proc. badanych uważa, że w razie przejęcia władzy od PiS opozycja nie jest gotowa, by dobrze rządzić - wynika z sondażu Ipsos dla OKO.press. <a href="https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-12-02/marszalek-grodzki-i-prof-flisiak-w-gosciu-wydarzen-ogladaj-od-1920/?ref=slider" target="_blank">O wyniki tego badania Bogdan Rymanowski zapytał w Polsat News marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. </a> - Zapewniam, że opozycja będzie gotowa do przejęcia władzy, jeśli upadnie rząd premiera Morawieckiego lub jeśli zmieni się konstelacja sejmowa czy nie zostanie uchwalony budżet - oświadczył Grodzki w "Gościu Wydarzeń". - Takie rozmowy się toczą. Niektóre w świetle jupiterów, inne nie. Opozycja będzie gotowa. Chyba nic gorszego niż obecny rząd spotkać nas nie może - dodał. Pytany o ewentualną współpracę ze Strajkiem Kobiet, marszałek odpowiedział: "Czas jest taki, że zarówno opozycja parlamentarna i pozaparlamentarna, i potężni samorządowcy, powinni zespolić siły, aby wyprowadzać Polskę z zakrętów, na których się znalazła". Dopytywany przez prowadzącego o plany liderek <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-ogolnopolski-strajk-kobiet-osk,gsbi,47" title="Strajku Kobiet" target="_blank">Strajku Kobiet</a>, które zapowiedziały, że najpierw politycy PiS odsiedzą karę w więzieniu, a później mogą w***ć, Grodzki odpowiedział: "Prawa ulicy, a prawa języka - kiedyś zwanego parlamentarnym - są różne". - Z trybuny, zwłaszcza sejmowej, padały określenia, które nigdy nie powinny z niej paść. W regułach demokratycznych, gdzie sądy uznają, że wieszanie obrazów europosłów na szubienicach nie jest przestępstwem, słowo na "w", które pan zacytował, wydaje się niemal niewinne przy tym, co próbowano zaoferować europosłom - mówił Grodzki. - Pierwszy, który jest bez grzechu, niech rzuci kamieniem. Opozycja pozaparlamentarna kieruje się innymi kryteriami. Później, jak wchodzi do polityki parlamentarnej, to wszystko ulega przewartościowaniu, tylko kierunek zostaje ten sam - tłumaczył. "Mam na imię Tomasz, jak zobaczę, to uwierzę" Pytany, czy podoba mu się zaproponowany w środę przez premiera plan szczepień przeciwko COVID-19, Grodzki odpowiedział: "Chciałbym pochwalić, ale nie mogę". - W niedawnej ustawie o zawodzie farmaceuty <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-senat-rzeczpospolitej-polskiej,gsbi,23" title="Senat" target="_blank">Senat</a> zgłosił poprawkę, żeby szczepienia odbywały się w aptekach, których jest mnóstwo. Tu się będzie uruchamiało jakieś brygady szczepienne, co będzie pewnie kosztowało gigantyczne pieniądze - stwierdził Grodzki. Jak dodał, "szczepionki na grupę miały być we wrześniu, do dziś ich brakuje". - Mam na imię Tomasz, jak zobaczę, to uwierzę. Nie widzę powodu do budowania specjalnych brygad szczepiennych - mówił marszałek.