Na bombę wskazują skutki tej eksplozji. Ciśnienie, które po wybuchu powstało wewnątrz mieszkania było o wiele wyższe, niż przy wybuchu gazu. Wypadły m.in. drzwi. Na razie prokuratura i policja nie chcą oficjalnie komentować tych ustaleń. Na miejscu wciąż trwają oględziny z udziałem śledczych. Są tam także policjanci z wydziału zabójstw. Do eksplozji doszło rano przy ulicy Radzymińskiej w Warszawie. Załodze karetki niestety nie udało się uratować rannego w wybuchu 40-latka. (az) Krzysztof Zasada