"Przewodniczący Tusk kończy swoją misję i to w skandaliczny sposób. Sprzeczne z traktatami UE, hazardowe posunięcie, zaangażowanie się wprost w kampanię partii opozycyjnych przyniosło porażkę opozycji i osobistą porażkę Tuska" - ocenił w rozmowie z "DGP" Konrad Szymański. Wiceszef MSZ był pytany także o możliwość wyboru niemieckiego chadeka Manfreda Webera na przewodniczącego Komisji Europejskiej. "Nikt nie ma dzisiaj większości w parlamencie, a to oznacza, że kandydaci wiodący nie są jedyni ani najważniejsi w tej rozgrywce" - stwierdził Szymański, zwracając przy okazji uwagę na to, że "niektórzy przywódcy, jak prezydent Francji <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-emmanuel-macron,gsbi,12" title="Emmanuel Macron" target="_blank">Emmanuel Macron</a> (...) podważają kompetencje Manfreda Webera do pełnienia funkcji szefa KE, wskazując, że nie ma on żadnego doświadczenia rządowego". Na pytanie o to, czy wygaszanie sporu o praworządność będzie dla nas istotne przy obsadzie szefa Komisji Europejskiej, odpowiedział: "My nie szukamy w Brukseli żadnych koncesji, oczekujemy partnerskiej, lojalnej współpracy". Dodał także, że nieformalne rozmowy premiera w kwestii rozdań personalnych są bardzo intensywne i "jest plan, by je zakończyć do 21 czerwca". Szymański zwrócił przy tym uwagę, że "sposób, w jaki wyniki wyborów zostały odebrane przez członków Rady Europejskiej, co było widać na ostatnim szczycie, osłabia kandydatów wiodących partii paneuropejskich", a to sprawia, że "do gry publicznie wejdą nowi gracze". "Niebawem pojawi się szersza grupa osób (kandydatów na przewodniczącego KE)" - dodał. Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej".