- Przegraliście wybory ponieważ przez osiem lat nie słuchaliście Polaków i dziś znowu pokazaliście państwo, że nie chcecie i nie potraficie słuchać. Ponownie mówicie o PiS, a nie o sprawach obywateli, o których to dzisiejsze moje wystąpienie przecież było - zwróciła się premier się do przedstawicieli Platformy odpowiadając w środę wieczorem w Sejmie na pytanie zadane przez posłów po jej expose. Jak podkreśliła, ona sobie tych spraw nie wymyśliła. - O tych sprawach rozmawiali z nami Polacy na spotkaniach i jestem przekonana, że te sprawy były również poruszane, gdy ci ludzie przychodzili do państwa. Rzecz tylko polega na tym, żeby rzeczywiście słuchać i słyszeć, co ludzi mówią. Od tego jesteśmy w tej izbie. Nie od tego, by toczyć puste spory polityczne, z których nic nie wynika - powiedziała premier. Jak podkreśliła, debata polityczna polega na dyskusji i na sporze, ale z tego sporu na końcu ma wynikać dobre rozwiązanie dla obywateli. - Polska polityka musi się zmienić. Pokora, praca, umiar, roztropność w działaniu i odpowiedzialność, a przede wszystkim słuchanie obywateli. Koniec z arogancją władzy i z pychą. Naprawdę weźcie sobie to państwo do serca i choć raz zastanówcie się nad tym, co się do was mówi - apelowała premier do polityków Platformy. Zadeklarowała, że mimo wszystko zaprasza PO do współpracy, bo jest w Polsce dużo spraw do załatwienia. Debata nt. polityki zagranicznej - Premier zapowiedziała w środę, ze debata na temat polityki zagranicznej zostanie przeprowadzona jak najszybciej. Dodała, że szef MSZ Witold Waszczykowski odbył już rozmowy telefoniczne m.in. z ministrami spraw zagranicznych z Europy. - W uzgodnieniu z klubami postaramy się, żeby debata była jak najszybciej przeprowadzona - powiedziała Szydło. Dodała, że minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski niezwłocznie po objęciu urzędu "podjął stosowne działania zmierzające do odpowiedzi na najpilniejsze wyzwania" przed którymi stoi Polska w obszarze polityki zagranicznej. - Już wczoraj rano złożył wizytę w unijnej agencji FRONTEX zarządzającej granicami zewnętrznymi Unii Europejskiej, odbył rozmowy telefoniczne z kluczowymi partnerami europejskimi - ministrami spraw zagranicznych Niemiec, Wielkiej Brytanii, Ukrainy oraz wysoką przedstawiciel Unii Europejskiej ds. wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa - zaznaczyła premier Szydło. Przypomniała, że w grudniu odbędzie się szczyt ministrów spraw zagranicznych państw NATO, OBWE oraz szereg innych spotkań bilateralnych wysokiego szczebla, których wyniki nie pozostaną zapewne bez wpływu na informację dot. polityki zagranicznej, która zostanie przedstawiona Sejmowi. Nie będzie rewolucji - Premier Beata Szydło zapewniła, że jej rząd nie zamierza przeprowadzać rewolucji w oświacie. Zapewniła, że wygaszanie gimnazjów odbywać się będzie "stopniowo, ewolucyjnie i z pełnym poszanowaniem doświadczeń środowiska szkolnego". - Słyszałam sformułowanie, że my chcemy odwracać reformę, wprowadzać rewolucję. My chcemy tylko dać wybór rodzicom. To jest założenie naszego projektu. Rodzice o tym mówią, o to proszą, rodzice przynieśli tutaj do wysokiej izby projekt, który przez PO i PSL został wrzucony do kosza. Chcemy, żeby to rodzice mieli prawo decydowania o swoich dzieciach - oświadczyła Szydło, odnosząc się do pytań posłów dotyczących obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Szydło odniosła się też do pytań dotyczących planów likwidacji gimnazjów. "Zmiany, które będziemy proponowali w oświacie nie będą odbywały się kosztem nauczycieli. Proszę, żebyście państwo z opozycji nie straszyli nauczycieli, bo nie ma powodów" - podkreśliła. Jak mówiła, gimnazja nie zostaną zlikwidowane w przyszłym roku, ale z pewnością już od stycznia 2016 r. MEN przedstawi szczegółowy program konsultacji społecznych, które służyć będą jak najpłynniejszemu wprowadzeniu zmian w systemie oświaty. Jak dodała premier, "wygaszanie powszechnie krytykowanych szkół gimnazjalnych odbywać się będzie stopniowo, ewolucyjnie i z pełnym poszanowaniem doświadczeń środowiska szkolnego". Przygotowania do szczytu Na zaplanowany w lipcu 2016 roku szczyt NATO w Warszawie przybędzie 65 przedstawicieli państw i organizacji, ok. 2,5 tys. delegatów, 1,5 tys. dziennikarzy i 500 ekspertów - powiedziała premier Beata Szydło w odpowiedzi na pytania posłów zadane po expose. - Głównym celem przygotowań organizacyjnych do szczytu jest zapewnienie warunków do osiągnięcia celów polityczno-obronnych Polski - powiedziała Szydło. Szefowa rządu poinformowała, że kolejne decyzje związane z organizacją szczytu NATO przygotowywane są na spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw członkowskich, które odbędzie się w grudniu. - Szczyt wymaga zapewnienia warunków pracy dla ok. 2,5 tys. delegatów, 1,5 tys. dziennikarzy i 500 ekspertów z ośrodków analitycznych. Na szczyt przybędzie w jednym czasie 65 przedstawicieli państw i organizacji na szczeblu prezydenta, premiera czy sekretarza generalnego, w tym ONZ. Tyluż szefów dyplomacji, ministrów obrony narodowej i szefów sztabów generalnych - podkreśliła premier. Przypomniała, że 2 marca został powołany międzyresortowy zespół do przygotowania szczytu. Zwróciła jednak uwagę, że dopiero 7 września powołana została grupa robocza do spraw przygotowania szczytu. Szydło skrytykowała poprzedni rząd m.in. za nie wskazanie konkretnych źródeł finansowania szczytu. Jak mówiła, nie wyznaczono osoby odpowiedzialnej, nie zostały zawarte żadne umowy dotyczące szczytu, m.in. Stadionu Narodowego, który miałby być miejscem szczytu. Nie została wskazana rezerwa celowa na finansowanie szczytu - zwróciła uwagę premier. - Mogłabym odpowiedzieć byłemu ministrowi odpowiedzialnemu za te sprawy - <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-tomasz-siemoniak,gsbi,1621" title="Tomaszowi Siemoniakowi" target="_blank">Tomaszowi Siemoniakowi</a>, że niewiele pan w tej sprawie zrobił - zwróciła się do byłego szefa MON w rządzie Ewy Kopacz. 500 złotych na dziecko priorytetem - Program 500 złotych na dziecko jest priorytetowy i będzie realizowany w celu wsparcia rodzin, które są dzisiaj w trudniejszej sytuacji materialnej i to jest program, który pomoże rozwiązać jeden z najpoważniejszych problemów Polski - problem demograficzny - oceniła Szydło, odpowiadając w środę na pytania posłów po debacie nad expose. Szefowa rządu przypomniała, że miesięczne wsparcie w wysokości 500 złotych w przypadku drugiego i kolejnych dzieci będzie kierowane do wszystkich rodzin, a rodziny o mniejszych dochodach otrzymają wsparcie również na pierwsze dziecko. - Będziemy procedować projekt w trybie pilnym, by możliwe było udzielenie wsparcia już w pierwszym kwartale 2016 roku - deklarowała Szydło. Jak mówiła, źródła finansowania programu zostaną przedstawione w projekcie budżetu na 2016 rok. Premier podkreśliła, że finansowanie programu zostanie zapewnione m.in. poprzez wprowadzenie nowych podatków sektorowych, takich jak opodatkowanie sektora bankowego, podatku od hipermarketów. Dodatkowym źródłem finansowania będzie zwiększona ściągalność podatków - dodała.