"Nominacje generalskie nie są nagrodą za dobrą służbę ani też podziękowaniem przedemerytalnym za lata pracy. To jest efekt awansu wynikający z pragmatyki dowodzenia siłami zbrojnymi w Polsce. Ta pragmatyka jest na pierwszym miejscu i z niej wynikają dopiero, w konsekwencji, nominacje generalskie" - powiedział PAP i IAR Szczerski, pytany to, czy można spodziewać się nominacji 11 listopada w <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-swieto-niepodleglosci,gsbi,1465" title="Święto Niepodległości" target="_blank">Święto Niepodległości</a>. "Po tym, gdy będziemy mieć jasność co do systemu dowodzenia siłami zbrojnymi i ta pragmatyka będzie dla wszystkich czytelna i uzgodniona ze zwierzchnikiem sił zbrojnych, czyli prezydentem RP, wtedy nominacje generalskie będą automatyczną konsekwencją wprowadzania odpowiednich osób na odpowiednie stanowisko, które będą wynikały z systemu dowodzenia armią" - dodał. "Logiczna kolejność rzeczy" Według szefa gabinetu prezydenta zgodnie z "logiczną kolejnością rzeczy" najpierw powinno nastąpić uzgodnienie "zespołu stanowisk dowodzenia w siłach zbrojnych, które wymagają osób o odpowiedniej randze i stopniu wojskowymi", a później uzupełnienie brakujących miejsc etatami generalskim. "Takiego uzgodnienia, takiej logiki działania oczekuje prezydent i do niej będzie także swoje działania dostosowywał" - powiedział Szczerski. "Takiego uzgodnienia na horyzoncie 11 listopada trudno oczekiwać" - podkreślił. Jak mówił, 11 listopada jest datą symboliczną. "Nic takiego się nie dzieje 11 listopada br., co by miało związek z ową pragmatyką dowodzenia w polskim wojsku, by akurat ten dzień był dniem granicznym. Dniem granicznym będzie dzień, kiedy zostanie uzgodniony system kierowania i dowodzenia armią. Od tego dnia będziemy liczyć czas na uzupełnienie braków kadrowych" - zaznaczył Szczerski. Nominacji generalskich oczekuje Ministerstwo Obrony Narodowej. W połowie października minister obrony <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-antoni-macierewicz,gsbi,993" title="Antoni Macierewicz" target="_blank">Antoni Macierewicz</a> przekonywał, że siły zbrojne ich potrzebują. Z kolei prezydent Andrzej Duda czeka na uzgodnienie nowego system kierowania i dowodzenia armią. Według Biura Bezpieczeństwa Narodowego było to powodem odłożenia przez prezydenta nominacji generalskich planowanych na 15 sierpnia br. Różnice poglądów w BBN i MON Na początku października BBN poinformowało, że do prezydenta wpłynęło z Ministerstwa Obrony Narodowej 14 wniosków o awans na stopnie generalskie. Między BBN a MON są różnice poglądów w sprawie przyszłego systemu kierowania i dowodzenia wojskiem. Dotyczą one m.in. prerogatyw prezydenta i samych struktur. Chodzi o przywrócenie odrębnych dowództw rodzajów sił zbrojnych. Zarówno ośrodek prezydencki jak i MON uważają, że należy zmienić dotychczasowy, obowiązujący od 2014 r. system, który wprowadził dwa główne dowództwa, a Sztab Generalny uczynił głównym ośrodkiem planowania, nie dowodzenia. Koncepcja MON nie przewiduje jednak postulowanego przez BBN połączonego dowództwa, mającego koordynować współdziałanie sił lądowych, powietrznych, morskich i specjalnych oraz obrony terytorialnej. Resort obrony proponuje zarazem powołanie Inspektoratu Szkolenia i Dowodzenia, którego szef byłby mianowany przez ministra obrony, podczas gdy dowódców RSZ mianowałby prezydent. Magdalena Cedro