W 2017 roku Marek Kuchciński pobrał z kancelarii Sejmu 4680 zł na paliwo i 3170 zł na taksówki. "Marszałek Sejmu (...) może czasowo zrezygnować z ochrony SOP. (...) Ponadto naturalne jest, że marszałek Sejmu wykonuje również zwykłe obowiązki poselskie - spotyka się z wyborcami, pracuje w terenie, zajmuje się także sprawami regionalnymi. Z tego tytułu przysługują mu te same uprawnienia co pozostałym parlamentarzystom" - bierze w obronę marszałka biuro prasowe Sejmu. Jednak, jak pokazuje na zdjęciach "SE", Kuchciński na spotkania z wyborcami przyjeżdża limuzyną SOP. Ponadto umówienie się z nim podczas dyżuru poselskiego okazało się niemożliwe. Więcej w "Super Expressie"