Jak czytamy, <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-tadeusz-rydzyk,gsbi,2669" title="Tadeuszowi Rydzykowi" target="_blank">Tadeuszowi Rydzykowi</a> nie udało się umieścić "swoich" ludzi w rządzie. Jarosław Kaczyński miał powiedzieć duchownemu podczas urodzin Radia Maryja, że miejsca w Radzie Ministrów są już obsadzone. Tymczasem do rządu dołączyli później dziennikarze - Bartosz Marczuk i Paweł Majewski. To miało wywołać wściekłość redemptorysty, który postanowił się odegrać na Kaczyńskim. Najpierw oznajmił, że kończy współpracę z kancelarią Andrzeja Dudy (poszło o liczbę miejsc w samolocie dla dziennikarzy Ojca Dyrektora), później skrytykował rząd Beaty Szydło. Rydzyk zamierzał również odwołać transmisję z niedzielnego marszu poparcia dla rządu PiS, zakonnika udało się jednak w ostatniej chwili przebłagać. "Super Express" podaje, że jeszcze w tym tygodniu w toruńskich mediach ukaże się kolejny materiał krytykujący ministrów PiS.