"Członkowie Wiosny zrezygnowali z ambicji tworzenia od podstaw partii lewicowej. Nowa Lewica nie zmieni w istotny sposób polskiej sceny politycznej" - tak połączenie Wiosny i SLD ocenił zastępca rzecznika PiS, poseł Radosław Fogiel. "Z różnych powodów nie jestem uradowany z konsolidacji SLD z Wiosną. To de facto oznacza koniec historii partii" - skomentował natomiast były premier, były szef SLD Leszek Miller.
Fogiel ocenił, że od dłuższego czasu było widać, że to połączenie jest nieuniknione.
"Sam fakt, że po ambitnym starcie czy bronieniu się przez jakiś czas od afiliacji z SLD, i Wiosna, i Lewica Razem wystartowały z SLD we wspólnym komitecie wyborczym, już było pierwszym zwiastunem takiego kierunku działań" - powiedział zastępca rzecznika PiS.
"Widać przede wszystkim, że członkowie Wiosny zrezygnowali z ambicji tworzenia od podstaw partii lewicowej. Być może zabrakło determinacji i chęci do pracy. Część działaczy Wiosny z resztą zatoczyła koło, ponieważ wyszli z SLD, żeby tworzyć Wiosnę i teraz wrócili do macierzy" - dodał.
Według Fogla połączenie tych dwóch ugrupowań nie wpłynie w istotny sposób na polską scenę polityczną.
"Nie sądzę, żeby w jakiś istotny sposób zmieniło to polską scenę polityczną. Może jedynie wpłynąć na działaczy obu partii, którzy teraz rozpoczną wewnętrzne przepychanki o władzę we wspólnej partii" - mówił zastępca rzecznika PiS.
Leszek Miller został zapytany, czy konsolidacja SLD i Wiosny to dobry ruch. Odpowiedział, że zdecydowana większość uznała, że decyzja o powołaniu Nowej Lewicy jest dobra. "To de facto oznacza koniec historii Sojuszu Lewicy Demokratycznej" - dodał.
"Ja z powodów różnych nie jestem uradowany, głównie także sentymentalnych, i wolałbym, żeby to się inaczej odbyło, tzn. żeby odbył się kongres SLD, który oficjalnie podejmie decyzję o rozwiązaniu - tak jak zrobiliśmy to w przypadku zakończenia działalności Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polski" - powiedział.
Pytany, czy głosował przeciw przyjęciu nowego statutu, odpowiedział, że w ogóle nie głosował. "Kiedy występowałem, powiedziałem, że nie będę głosował, bo uważam, że konwencja nie ma kompetencji, żeby wygaszać działalność SLD, bo to może zrobić tylko kongres" - stwierdził.
Dopytywany, czy Nowa Lewica ma szansę, aby odnieść sukces, odpowiedział: "Partia jest wtedy, kiedy jest na nią zapotrzebowanie społeczne. Jak będzie zapotrzebowanie, to partia będzie".
Miller przyznał, że trudne może być porozumienie się struktur obu partii w regionach. "Często słyszę, zwłaszcza wśród Wiosny i Razem, takie hasło: 'łączy nas przyszłość'. Ono bardzo ładnie brzmi, ale każdy wie dokładnie, że także musi nas łączyć przeszłość, wspólna ocena tej przeszłości" - powiedział. "Partia polityczna jest siłą rzeczy skierowana w kierunku przyszłości, ale trzeba ustawić wspólny fundament ocen dotyczących przeszłości, a tego jak na razie nie ma i to może być problem dla wszystkich" - stwierdził.
Wiosna powstała tuż przed wiosennymi wyborami do europarlamentu w 2019 r. i wprowadziła do PE trzech europosłów: lidera Roberta Biedronia, Łukasza Kohuta oraz Sylwię Spurek, która po kilku miesiącach opuściła szeregi partii. SLD natomiast istnieje w obecnej formule od 1999 r. i po 20 latach przestanie istnieć. Nowa partia - Nowa Lewica, jak zapowiedział Czarzasty, ostatecznie sformalizuje swoje struktury po zarejestrowanie statutu przez sąd i wówczas nastąpi wybór władz nowej formacji.
Nowa Lewica - zgodnie z zapowiedzią szefa SLD - będzie miała na poziomie władz krajowych i wojewódzkich dwóch przewodniczących - jedną z SLD i jednego z Wiosny.
W wyborach do parlamentu jesienią 2019 r. SLD, Wiosna oraz Lewica Razem wystartowały w jednym komitecie wyborczym - jako KWW SLD.