Po tym, jak prokuratorzy wysłali do Sejmu wniosek o uchylenie byłemu ministrowi immunitetu, Nowak sam się go zrzekł. Teraz ma usłyszeć dwa zarzuty: zatajenia informacji i podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych. Były minister w pięciu kolejnych oświadczeniach majątkowych nie zamieścił wzmianki o cennym zegarku, choć miał taki obowiązek. Biegli stwierdzili, że wartość tego czasomierza wynosi co najmniej 17 tysięcy złotych. Śledztwo ws. podejrzenia podania nieprawdy Przypomnijmy, że śledztwo ws. podejrzenia podania nieprawdy w oświadczeniu Nowaka wszczęto w drugiej połowie maja z zawiadomienia posła Solidarnej Polski, który powoływał się na doniesienia tygodnika "Wprost". Sprawę powierzono do prowadzenia CBA. Pod koniec sierpnia Nowak został przesłuchany przez prokuraturę w charakterze świadka. Śledczy przesłuchali także kilka innych osób. W końcu kwietnia "Wprost" napisał, że Nowak ma koleżeńskie układy z biznesmenami zarabiającymi na kontraktach z państwowymi firmami i doradzającymi PO. Tygodnik napisał m.in., że Nowak wymieniał się z jednym z biznesmenów zegarkami. O zegarku ani o leasingowaniu samochodu Nowak do niedawna nie informował w swym oświadczeniu majątkowym; "Wprost" ujawnił, że minister zadeklarował to dopiero w późniejszym, opublikowanym na stronach sejmowych, oświadczeniu. Po ujawnieniu informacji przez "Wprost" Nowak zapowiedział, że skieruje sprawę do sądu, bo tygodnik naruszył jego dobre imię. W czerwcu minister złożył w sądzie wniosek dotyczący postępowania ugodowego z tygodnikiem; mówił jednak, że nie wierzy w powodzenie tego wniosku. Pełnomocnik Nowaka mec. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-roman-giertych,gsbi,1458" title="Roman Giertych" target="_blank">Roman Giertych</a> nie informuje o szczegółach tego postępowania.