Jak podkreślają w projekcie posłowie SLD, "kultywowanie przez ukraińskie władze państwowe tendencji nacjonalistycznych, nawiązujących do myśli Dmytro Doncewa i praktyki politycznej Stepana Bandery, a także gloryfikowania postaci odpowiedzialnych za zbrodnie popełnione na ludności polskiej", budzi głębokie zaniepokojenie. - Obserwujemy gwałtowny wzrost tendencji nacjonalistycznych w Rosji i na Ukrainie. Jeśli chodzi o Rosję, te tendencje poddane są krytyce przez wiele środowisk i oficjalne czynniki polskie. Jeśli chodzi o Ukrainę, panuje w tej sprawie całkowite milczenie - powiedział szef SLD <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-leszek-miller,gsbi,1493" title="Leszek Miller" target="_blank">Leszek Miller</a> podczas sobotniej konferencji prasowej w Warszawie. "Odpowiedzialni za śmierć ok. 100 tysięcy Polaków" Dodał, że prezydent Ukrainy Petro Poroszenko "ustanowił Dzień Obrońcy Ojczyzny w dniu rocznicy utworzenia Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA)". - Ponadto Ukraińska Rada Najwyższa uczciła niedawno minutą ciszy rocznicę śmierci Romana Szuchewycza, naczelnego dowódcy UPA, współodpowiedzialnego za śmierć ok. 100 tysięcy Polaków na Wołyniu i Galicji Wschodniej - mówił szef SLD. Miller podkreślał, że Poroszenko podjął również uchwałę ustanawiającą państwowe obchody rocznicy urodzin Petra Diaczenki, dowódcy ukraińskiej jednostki, biorącej udział w pacyfikacji powstania warszawskiego oraz polskich wsi na Lubelszczyźnie. - Pułkownik Diaczenko walczył po stronie Hitlera i został odznaczony niemieckim Krzyżem Żelaznym - mówił Miller. Zdaniem szefa SLD, konieczna jest reakcja polskiego parlamentu. - Nie mówię o tendencjach nacjonalistycznych, które są widoczne w działaniach rozmaitych struktur ukraińskiego społeczeństwa obywatelskiego; mówię o tym, co czynią oficjalne władze państwowe. Jeżeli parlament ukraiński podejmuje takie działania, polski parlament powinien je skomentować - podkreślił Miller. Projekt uchwały we wtorek trafił do marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego.