W środę poinformowano, że marszałek Sejmu Ewa Kopacz jest kandydatką PO na nowego premiera - wsparcia w tej sprawie udzielił jej zarząd PO. Ostateczną decyzję ws. desygnowania podejmie jednak prezydent <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-bronislaw-komorowski,gsbi,1500" title="Bronisław Komorowski" target="_blank">Bronisław Komorowski</a>. Kopacz ma też przejąć władzę w partii po rezygnacji premiera Donalda Tuska. Zdaniem Siemoniaka wsparcie dla Kopacz, jako kandydatki PO, jest w partii bardzo szerokie. - Dyskusja zawsze jest i tym się być może różni PO od innych partii, że ludzie się nie boją ujawniać własnych zdań - powiedział szef MON w TVN24, odnosząc się do informacji, że w PO nie ma jednomyślności w sprawie kandydatury Kopacz. - Kandydatura Ewy Kopacz jest kandydaturą optymalną i naturalną. W końcu jest pierwszą wiceprzewodniczącą PO. To trochę tak, jak wiceprezydent Stanów Zjednoczonych - zawsze jest gotowy, by zostać prezydentem. Głosowaliśmy i dużą większością głosów została wybrana na pierwszą wiceprzewodniczącą, więc teraz jest absolutnie zrozumiałe, że to ona powinna tę rolę podjąć - powiedział Siemoniak. Zapewnił, że od wielu lat współpracuje z Kopacz i ta współpraca układa się bardzo dobrze. - Uważam, że na pewno ma cechy urodzonego przywódcy ze wszystkimi tego plusami i minusami, bo urodzeni przywódcy potrafią być trudni. Ma bardzo dużą niezależność i potrafi tę niezależność demonstrować. Ja uważam, że jest to najlepsza możliwa kandydatura w tej sytuacji - mówił. Jego zdaniem, jeśli jest gotowa podjąć się dwóch wyzwań - objąć zarówno funkcję premiera, jak i przewodniczącej PO - to jest naturalną kandydatką i wszyscy w Platformie powinni ją w tym wesprzeć. Pytany, kiedy powinny odbyć się wybory na nowego przewodniczącego PO, przypomniał, że jesteśmy w przededniu trzech kampanii wyborczych i w jego opinii nie należy fundować Platformie czwartej. - Lepiej skupić się na wyborach i innych wyzwaniach, a potem zająć się wyborami w PO - powiedział. Siemoniak nie chciał komentować medialnych doniesień, że zdaniem prezydenta to on byłby lepszym kandydatem na premiera. Przekonywał, że nie należy spekulować, o czym mówi się podczas poufnych spotkań. - Uważałbym za bardzo zły zwyczaj, gdyby uczestnicy wąskich, tajnych spotkań, relacjonowali w mediach, co tam się działo - zaznaczył. Pytany, czy był w ogóle podejmowany temat jego kandydatury na premiera, podkreślił, że w jego rozumieniu takiego tematu nie było, choć był świadomy spekulacji. - W takich sprawach nie należy spekulować. (...) Mówimy o najpoważniejszych państwowych sprawach i one nie powinny być przedmiotem spekulacji. Ja dzisiaj nie jestem politykiem, który może mówić co chce, jestem ministrem obrony, mam ważny zakres obowiązków i na nich jestem całkowicie skupiony. Nie chciałbym się włączać w komentowanie bieżącej sytuacji - mówił. Jego zdaniem wątpliwe jest także, żeby - jak informowały media - prezydent nie chciał się w środę spotkać z Kopacz, bo nie popiera jej kandydatury. - Znając relacje pana prezydenta z panią marszałek i panem premierem, nie chce mi się w takie doniesienia wierzyć - powiedział. Pytany, czy w nowym rządzie zmieni resort i zostanie szefem MSW, zapewnił, że nic o tym nie wie, podkreślił, że o obsadzie stanowisk będzie decydował nowy premier. W środę wieczorem prezydent Bronisław Komorowski spotkał się z premierem. Według prezydenckiej kancelarii głównym tematem rozmowy miał być szczyt NATO w Newport w Walii. Jednak źródła rządowe informowały PAP, że premier miał rozmawiać z prezydentem także o ewentualnej kandydaturze Kopacz na premiera. Tusk ma 1 grudnia objąć stanowisko szefa Rady Europejskiej. Do tego czasu - jak zapowiedział w poniedziałek - poda swój rząd do dymisji. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/forum/czy-ewa-kopacz-bylaby-dobrym-premierem-tematy,dId,2497125" target="_blank">Czy Twoim zdaniem Ewa Kopacz byłaby dobrym premierem? Dołącz do dyskusji!</a>