Prezydent może ustawę podpisać, zawetować lub skierować do Trybunału Konstytucyjnego. Gowin ocenił, że wynik czwartkowego, wieczornego głosowania był "z góry przesądzony", podobnie, jak "z góry przesądzony jest finał tej całej sprawy". - Finałem będzie albo skierowanie przez pana prezydenta do Trybunału Konstytucyjnego i - jak sądzę - zakwestionowanie ustawy przez Trybunał, albo zawetowanie ustawy przez prezydenta. Platforma ma wystarczająco głosów, żeby podtrzymać weto prezydenckie - powiedział Gowin dziennikarzom w Sejmie. Dodał, że Komorowski i przedstawiciele Kancelarii Prezydenta dawali do zrozumienia, że uważają tę ustawę "słusznie za całkowicie szkodliwą". Według Gowina obywatelska ustawa "zabetonowałaby ten (...) wcześniejszy fatalny stan sądownictwa" i doprowadziłaby "do paraliżu wielu sądów". - Dlatego, jak przypuszczam, pan prezydent opowie się za moją reformą - dodał. "Reforma Gowina jest złą reformą" Innego zdania jest szef klubu PSL Jan Bury, który podkreślił, że prezydent powinien wykorzystać czas na konsultacje, spotkania z przedstawicielami samorządów i Krajową Radą Sądownictwa. W ocenie polityka PSL Gowin również spotykał się z tymi środowiskami, ale ich nie słuchał. Nikt z posłów PSL i innych klubów nie ukrywał, że reforma Gowina jest złą reformą. Ministra nie ma, a zła reforma została. Szkoda, że nasi koledzy z Platformy nie zrozumieli tego do końca. (...) Wierzymy, że pan prezydent weźmie pod uwagę opinię polski powiatowej, polski samorządowej. Tych 79 powiatów, które chcą, by prezydent był prezydentem wszystkich Polaków - powiedział Bury w czwartek dziennikarzom. Większość bezwzględna wymagana do odrzucenia uchwały, w której Senat opowiedział się przeciwko obywatelskiej ustawie, wynosiła 213 głosów. Za odrzuceniem uchwały Senatu opowiedziało się 226. Za jej przyjęciem było 197, od głosu wstrzymało się 2. Sejm 10 maja uchwalił tę ustawę. 6 czerwca Senat odrzucił ją w całości głosami PO. W Senacie PO ma większość, ale w Sejmie dysponuje 206 głosami. Kluby PSL, PiS, RP, SLD i SP dysponują razem 248 głosami. W czwartkowej debacie w Sejmie tylko PO opowiedziała się za stanowiskiem Senatu, który chciał odrzucenia ustawy. Wszystkie pozostały kluby były przeciw, chcąc by ta ustawa weszła w życie. Komorowski: Mam kłopot z całą sprawą "W tej sytuacji zdecyduje prezydent" - podkreślali wcześniej politycy PO. Komorowski mówił w maju, że "ma kłopot" z całą sprawą. Dodał, że swego czasu dał krytyczny sygnał co do arbitralnej decyzji b. ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina ws. reorganizacji sądów, która nie była "przygotowana w rozmowach z koalicjantem i w parlamencie". Z drugiej strony - mówił wówczas prezydent - "nieuzasadnione, błędne i szkodliwe dla systemu państwa są rozwiązania proponowane w ustawie tzw. obywatelskiej, która przecież jest typowym przykładem sejmokracji, czyli zabierania władzy wykonawczej nie tylko decyzji, ale i odpowiedzialności". Zgłoszona jako projekt obywatelski ustawa o okręgach sądowych, którą w parlamencie pilotował klub PSL, została opracowana rok temu. Miała na celu przywrócenie stanu sprzed reformy i udaremnienie możliwości tworzenia i znoszenia sądów poprzez rozporządzenie szefa resortu sprawiedliwości.