"Zrobimy to dlatego, żeby dać wyraźny sygnał, że polityka prowadzona przez panią premier Beatę Szydło, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z tylnego siedzenia, ale także (przez) prezydenta Andrzeja Dudę, wyprowadza Polskę z Europy" - powiedział Schetyna dziennikarzom. Pisemny wniosek o wyrażenie wotum nieufności może złożyć na ręce marszałka Sejmu grupa co najmniej 46 posłów, treść musi zawierać projekt uchwały zawierający wyrażenie wotum nieufności dla całej Rady Ministrów oraz imienne wskazanie kandydata na stanowisko przyszłego premiera. Głosowanie nad wnioskiem odbywa się nie wcześniej niż po upływie 7 dni od jego złożenia. Do wyrażenia rządowi wotum nieufności potrzebna jest większość ustawowej liczby posłów, czyli co najmniej 231. Schetyna poinformował też, że na początku maja zostanie zorganizowana manifestacja w Warszawie. "W pierwszy weekend majowy zorganizujemy wielką demonstrację w Warszawie w porozumieniu z innymi opozycyjnymi partiami politycznymi, opozycją parlamentarną i pozaparlamentarną, przede wszystkim także z Komitetem Obrony Demokracji" - powiedział lider PO. Neumann: Chodzi o aktywność premier i szefa MSZ Na późniejszej konferencji prasowej w Sejmie Neumann powiedział, że wniosek o wotum nieufności, związany jest z aktywnością premier Beaty Szydło i szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego na arenie europejskiej. Jak ocenił, działania rządu zaszkodziły polskiej racji stanu. Zdaniem polityka PO, rząd skompromitował się i doprowadził do izolacji Polski w Unii Europejskiej. "Unia jest zjednoczona poza Polską, to jest coś, co szkodzi polskiej racji stanu, ośmiesza Polskę na arenie międzynarodowej i ośmiesza polską dyplomację" - powiedział Neumann. Szef klubu PO zapowiedział, że wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec rządu Szydło, zostanie złożony w ciągu najbliższych dni. Wyraził nadzieję, że Sejm szybko się nim zajmie. "To jest wyciągnięcie ręki do prezesa Kaczyńskiego, że może jeszcze z twarzą wyjść z tej historii i zmienić ludzi, którzy tak nieudolnie wykonywali jego polecenia" - stwierdził szef klubu PO. Dodał, że wniosek o wotum nieufności daje też szansę posłom PiS, żeby "oprzytomnieli i przestali popierać te szkodliwe pomysły, które proponuje rząd pani Beaty Szydło". Pytany, czy kandydatem na premiera, którego PO przedstawi we wniosku może być ktoś spoza gabinetu cieni Platformy odpowiedział, że jest to brane pod uwagę. Neumann pytany o słowa prezydenta Francji Francois Hollande'a, który - według relacji dyplomatów - miał powiedzieć w czwartek podczas szczytu do premier Szydło: "wy macie zasady, my mamy fundusze strukturalne", zaznaczył, że Polska jest największym beneficjentem środków europejskich od wielu lat. "Jeżeli przez idiotyczne zachowania rządu PiS, przez niezrozumiałe dla całej Europy zachowania dzisiaj premier Szydło, stracimy jakiekolwiek euro z tych środków, to będzie to wina PiS" - powiedział szef klubu PO. Z kolei jako "dziecinadę i piaskownicę" ocenił Neumann decyzję premier Szydło o niepodpisaniu wniosków szczytu UE. "Ja nie wiem, co oznaczają słowa pani premier Szydło, bo tego nie powiedziała - czy to znaczy, że nie będą brali udziału w kolejnych szczytach? Czy to będzie samoizolacja Polski na arenie międzynarodową?" - pytał szef klubu PO. Według Neumanna, taka deklaracja premier, to pierwszy krok do "wyprowadzania Polski z Unii Europejskiej". Mazurek: Wniosek PO absurdalny Sprawę skomentowała rzeczniczka PiS Beata Mazurek. - Zapowiedziany przez PO wniosek o wotum nieufności wobec rządu premier Beaty Szydło jest absurdalny, nie ma żadnych szans na powodzenie - oświadczyła Mazurek. Według niej, jest to kolejna odsłona wojny PO z PiS. "Wniosek o wotum nieufności do rządu pani premier Beaty Szydło jest absurdalny. nie ma żadnych szans na powodzenie i jest to kolejna odsłona wojny Platformy Obywatelskiej z nami, z Prawem i Sprawiedliwością" - oświadczyła Mazurek na briefingu w Sejmie. Jak dodała, jest to też "kolejna próba pokazania, kto jest ważniejszy na opozycji, kto jest liderem opozycji, czy PO, czy Nowoczesna". W czwartek na unijnym szczycie przywódcy, przy sprzeciwie Polski, ponownie wybrali Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. Będzie on pełnić te funkcje do 30 listopada 2019 roku. Premier Beata Szydło oświadczyła w czwartek, że "bardzo źle się stało, że wybór szefa Rady Europejskiej został przeprowadzony wbrew państwu, z którego pochodził kandydat". Polski rząd zarzucał Tuskowi brak neutralności i angażowanie się po stronie polskiej opozycji. W wyniku sporu o wybór szefa Rady Europejskiej polska premier nie poparła dokumentu końcowego szczytu UE, który dotyczył też m.in. migracji, sytuacji w krajach Bałkanów Zachodnich czy bezpieczeństwa. Wobec odmowy poparcia wniosków szczytu przez Polskę przyjęto "konkluzje przewodniczącego Rady Europejskiej" poparte przez 27 państw. Premier Szydło jeszcze przed zakończeniem szczytu mówiła dziennikarzom, że według niej nieprzyjęcie wniosków przez wszystkie państwa UE będzie oznaczać, że szczyt UE będzie nieważny.