Schetyna przypomniał, że politycy dzisiejszego PiS, a wcześniej Porozumienia Centrum byli zaangażowani w wybory 4 czerwca. "Przecież Jarosław Kaczyński został wtedy senatorem, angażowali się [Jarosław i Lech Kaczyńscy] w negocjacje Okrągłego Stołu, a na końcu przecież to Jarosław Kaczyński był twórcą koalicji OKP, ZSL, SD, która powołała nowy rząd, była wsparciem dla rządu Tadeusza Mazowieckiego, przypomnę rządu, w którym byli generałowie Kiszczak i Siwicki, to przecież był pomysł Jarosława Kaczyńskiego wtedy, w 89 r." - mówił gość <a class="db-object" title="Monika Olejnik" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-monika-olejnik,gsbi,1457" data-id="1457" data-type="theme">Moniki Olejnik</a>. Dopytywany o powody rozluźnienia koalicji z KOD - widmo oddania "jedynek" na wyborczych listach - Schetyna podkreślił, że "wybory są za trzy i pół roku, więc dzisiaj oddawać coś, to byłoby kapitulacją, a on sam "nie miałby żadnych papierów na bycie liderem PO". "Oczywiście trzeba rozmawiać, ja nie wykluczam żadnego wariantu, który będzie przy następnych wyborach, ale jest pytanie, w jakiej formule będzie KOD. Czy to będzie partia polityczna, bo wtedy inne będą relacje między nami, czy to będzie ruch społeczny, tak jak jest dzisiaj koordynujący obecność i taką aktywną obecność przeciwko polityce PiS, od tego to zależy" - przekonywał. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/tylko-u-nas/news-mateusz-kijowski-wszyscy-staraja-sie-zdobyc-poparcie-na-plec,nId,2213003" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Członkowie KOD na listach wyborczych? Kijowski odpowiada</a> Prowadząca pytała też Schetynę o zawieszenie Michała Kamińskiego w prawach członka klubu Platformy. Szef PO tłumaczył, że to decyzja władz klubu, a upomnianych zostało kilkanaście osób, "które nie utrzymują, czy nie zawsze, nie do końca gwarantują utrzymanie dyscypliny i nie pamiętają o obowiązkach poselskich członków klubu parlamentarnego". Tłumaczenie Kamińskiego zawarte <a href="https://wydarzenia.interia.pl/polska/news-michal-kaminski-zawieszony-przez-klub-po,nId,2211425" target="_blank" rel="noreferrer noopener">w odwołaniu od decyzji </a>Schetyna nazwał niepotrzebną złośliwością. "Akurat przy Michale Kamińskim, powiem szczerze, że on przyszedł do klubu, nie jest członkiem PO, ale został przyjęty do środowiska, do klubu parlamentarnego po swoich przeżyciach w PiS. On jest jednak kojarzony z bardzo taką antyplatformianą polityką, więc powinien docenić to, że szuka kolegów, znajomych i przyjaciół w Platformie, z którymi współpracuje i to jest wartość" - wyliczał. Jak zapewnił, Kamiński nie ma w PO przeciwników. Więcej na radiozet.pl Zobacz też: