Wiceminister obrony Bartosz Kownacki, którego kierowca doprowadził wczoraj do kolizji w Warszawie nie jest objęty ochroną Żandarmerii Wojskowej. W związku z tym wiozący go samochód nie mógł korzystać z przywilejów na drodze - ustalił dziennikarz RMF FM Tomasz Skory.
Kodeks drogowy dopuszcza łamanie przepisów przez pojazdy uprzywilejowane tylko w trzech przypadkach: ratowania życia, zdrowia lub bezpieczeństwa (a trudno za to uznać przejazd urzędnika z Biura Bezpieczeństwa do resortu obrony), przejazdu kolumny (samochód z Kownackim nie jechał w kolumnie) lub zapewnienia bezpieczeństwa osobom objętym ochroną.
Bartosz Kownacki nie jest ochraniany przez Żandarmerię Wojskową, bo wiceministrów nie obejmuje ani rozporządzenie, ani żadna decyzja ministra obrony w tej sprawie. Jego kierowca nie mógł więc używać syreny i sygnałów świetlnych ani łamać przepisów. Co więcej, kierowca należącego do Żandarmerii Woskowej auta i sprawca kolizji nie tylko nie jest żandarmem, ale nawet nie jest żołnierzem.
Posłowie Platformy Obywatelskiej domagają się od ministra Antoniego Macierewicza informacji na temat kierowcy limuzyny, która uczestniczyła w kolizji z udziałem Bartosza Kownackiego. Chcą wiedzieć m.in. czy posiada on niezbędne uprawnienia do kierowania pojazdami uprzywilejowanymi.