"Dopóki nie przekroczyłem określonej wartości aktywów, to nikt się mną nie interesował" - miał powiedzieć Wójcikowski. Poseł wyjaśniał, że mężczyźni odwiedzili go w imieniu "pewnego pana", i dali mu do zrozumienia, żeby nie interesował się jego spółkami. Wójcikowski odebrał te słowa jako pogróżki - czytamy w "Rzeczpospolitej". W celu sprawdzenia wątku, prokuratura przesłuchała jego żonę oraz dwóch z pięciu asystentów posła. "Pokazali wydruk artykułu, który opisywał historię ze 'smutnymi panami', ale to sprawa sprzed około dekady, więc nie ma związku ze śmiercią. Mówiłem im, że tropem może być ustawa hazardowa, którą Rafał krytykował" - mówi w rozmowie z "Rz" jeden z asystentów. Jak podaje dziennik, powołując się na wypowiedź rzecznika Prokuratury Okręgowej w Łodzi, w śledztwie przesłuchano też dwóch posłów Kukiz'15. Nazwisk nie ujawniono. Poseł Kukiz'15 Rafał Wójcikowski zginął 19 stycznia 2017 roku na drodze ekspresowej S8, na wysokości miejscowości Wędrogów. Więcej w poniedziałkowej "Rzeczpospolitej"