- Osoby publiczne, które były np. w PZPR, powinny składać rezygnację. Podobnie, jak to zrobił ten pan, który był w ONR - mówi Ryszard Terlecki. Wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS skomentował w ten sposób sprawę Tomasza Greniucha, byłego już p.o. dyrektora wrocławskiego oddziału IPN.
Szef klubu PiS w rozmowie z dziennikarzami odniósł się do słów posła Koalicji Obywatelskiej Michała Szczerby, który zarzucał mu, że ma wpływ na obsadę stanowisk w Instytucie Pamięci Narodowej, a współdecyzją Terleckiego miała być nominacja na p.o. dyrektora wrocławskiego oddziału dr Tomasza Greniucha.
- Jak państwo wiecie, byłem przeciwnikiem tej decyzji, ale tak się stało, jak się stało. Teraz uważam, że ci funkcjonariusze publiczni i osoby publiczne, które były np. w PZPR, powinny składać rezygnację, podobnie, jak to zrobił ten pan, który był w ONR - powiedział Terlecki.
Jak dodał, "system komunistyczny był z pewnością co najmniej tak zbrodniczy jak hitleryzm, a może nawet bardziej".
W poniedziałek prezes IPN poinformował, że dr Tomasz Greniuch - powołany 9 lutego na stanowisko p.o. dyrektora oddziału IPN we Wrocławiu - złożył rezygnację, która została przyjęta. Nominacja Greniucha wzbudziła wiele kontrowersji. Media przypominały, że Greniuch w przeszłości był działaczem ONR, a także wykonywał gest nazistowskiego pozdrowienia.
Przeciwko decyzji IPN dotyczącej nominacji Greniucha zaprotestowali m.in. politycy strony rządowej, jak i opozycji, historycy, publicyści, działacze opozycji demokratycznej w okresie PRL-u, a także ambasada Izraela w Polsce. Informacje o tej nominacji trafiły również do zagranicznych mediów.
Krytyczne stanowisko wobec objęcia przez Greniucha kierownictwa w IPN we Wrocławiu zajął prezydent Andrzej Duda, który ocenił, że "dyrektorem w IPN może być wyłącznie osoba o nieposzlakowanej opinii".
Przekaż 1 proc. na pomoc dzieciom - darmowy program TUTAJ